Reżyser przed premierą w TR Warszawa:
„Poczułem w tym tekście energetyczne uderzenie. To najkrótszy, najbardziej
zwarty utwór Szekspira, o filmowej wręcz formie. Trzeba podpiąć się pod jego
dynamikę i wjechać na autostradę, która biegnie przez dzieje – wyjaśniał w
rozmowie z Jackiem Cieślakiem w „Rzeczpospolitej”. –
Pierwsza wojna światowa rozpoczęła upadek kolonializmu, druga –
stworzyła dwubiegunowy układ na świecie. Teraz mamy nową sytuację geopolityczną.
Nie wiemy, co będzie, gdy sytuacja wymknie się spod kontroli. To dobry temat na
political fiction. Zauważyłem też
analogie między historią a współczesnością. Macbeth
pokazuje krwawo stłumioną rebelię i zamach stanu, ogarniający wprawdzie tylko
jeden kraj, ale mający konsekwencje polityczne dla całego regionu. Dziś
zmieniły się tylko metody walki i środki propagandy. Kiedyś ucinano głowę wodza
i pokazywano ją na murach, teraz do walki propagandowej wprzęgnięto media –
telewizję, Internet. Ówczesne od dzisiejszych wojen różnią się właściwie tylko
skalą”.
Z dramatu napisanego przez Shakespeare’a w 1606 roku, rozgrywającego się wśród
władców średniowiecznej Szkocji, reżyser pozostawił zarys fabuły i postacie,
ale nadał im odmienny status. Rzecz dzieje się na Bliskim Wschodzie, w bazie
szkockiej dywizji desantowej walczącej z arabskimi rebeliantami (Macbeth
samowolnie przeprowadza atak komandosów na meczet, w którym schronili się
islamscy bojownicy. Triumfując, prezentuje odciętą głowę jednego z nich).
Zamiast
trzech Wiedźm, przeznaczenie bohatera zapowiada grecka bogini zemsty – Hekate,
która po raz pierwszy objawia się jako Arabka w czadorze, później zaś, jako
Doktor z łysą czaszką, asystuje przy samobójstwie Lady Macbeth. Śmiałość
adaptatora obrazują choćby słowa wypowiadane przez Macbetha: „I can ease your pain/ Get you on your feet again” – to
nie Shakespeare, tylko fragment z piosenki Comfortably
Numb Pink Floyd.
Jarzyna przeniósł inscenizacyjną machinę do
dawnej fabryki im. Ludwika Waryńskiego na warszawskiej Woli (działała tam firma
Bumar, która w 2004 roku wygrała przetarg na kontrakt zbrojeniowy w Iraku). Sceniczna
premiera przedstawienia odbyła się w 2005 roku. W hali zakładów powstały
amfiteatralna widownia oraz trzykondygnacyjna scena z kilkoma miejscami gry
połączonymi schodami, w których akcja działa się symultanicznie. Ze względu na
ogrom obiektu aktorzy używali mikroportów.
Telewizyjna wersji przedstawienia jest krótsza. Twórcom zależało na stworzeniu
iluzji filmu o współczesnej wojnie poprzez dynamiczny montaż, efekty dźwiękowe,
świetlne i pirotechniczne. Obok realistycznych scen walk pojawiają się też
sekwencje fantasmagoryczne – wizje Mackbetha wywiedzione z krwawych
dreszczowców typu gore.
Personalia
Realizując
2007: Macbeth, Jarzyna miał już
doświadczenie w działaniach poza sceną teatru. W sezonie 2003/2004 prowadził
projekt Teren Warszawa, polegający na wchodzeniu w nowe przestrzenie miejskie.
W efekcie powstały: Zaryzykuj wszystko George'a F. Walkera, grane w poczekalni Dworca
Centralnego, oraz Bash Neila LaBute'a w dawnej drukarni prasowej. 2007: Macbeth nawiązywał także do
projektu polegającego na badaniach transgresji międzygatunkowych i współczesnym
odczytywaniu mitów. Jarzyna zaczął go w 2006 roku Giovannim wg Moliera i Mozarta oraz spektaklem mede:a na podstawie Eurypidesa.
Głosy
z widowni
Przy
okazji scenicznej premiery na ogół zżymano się na próbę imitowania filmu
wojennego w gigantycznej przestrzeni zmuszającej wykonawców do stosowania
wyrazistych środków ekspresji. Agnieszka Celeda pisała w „Polityce”: „Jarzyna
kręci ten »film w teatrze« z rozmachem, efektownie i z humorem. Gorzej, kiedy z
ogólnych obrazów trzeba przejść w bardziej intymne rejony, zacząć tłumaczyć
działania głównych bohaterów. Tu przestrzeń przestaje sprzyjać: Cezary Kosiński
– którego sylwetkę widzimy, jak miota się między kolejnymi planami, a jego głos
szeptany do mikroportu płynie do nas gdzieś zza pleców – nie ma szans na
ukazanie rozterek Macbetha, pozostawia go sztywnym jednoznacznym żołdakiem.
Podobnie Aleksandra Konieczna: obłęd Lady Macbeth prezentowany jest za pomocą
znaków tak drastycznych jak bezwiedne moczenie się, ale jego przyczyny
pozostają nieopowiedziane”.
Ale po telewizyjnej emisji Aneta Kyzioł na łamach tego tygodnika notowała:
„Spektakl oglądany dziś, na ekranie komputera lub telewizora, gdy kamera śledzi
zacięte usta Lady Macbeth czy zmęczone spojrzenie Macbetha Cezarego
Kosińskiego, odzyskuje to, co tracił w wersji live: szekspirowskie emocje. Z opowieści o bazie wojskowej w Iraku
zmienia się w conradowską podróż do jądra ciemności, w głąb krwawych instynktów
i budzącego się sumienia”.
Na marginesie
Realizacja
telewizyjna nakręcona została kilkanaście miesięcy po teatralnej premierze.
Miesiąc po ukończeniu zdjęć pofabryczną halę wyburzono pod nowe inwestycje. TR
Warszawa pokazywał Macbetha w różnych
miejscach, np. w 2008 roku kilkanaście razy w Nowym Jorku, w Tobacco Warehouse
na tle mostu Brooklińskiego i panoramy Manhattanu, już bez wieżowców World
Trade Center zniszczonych przez Al-Kaidę.
podziel się wrażeniami