Roman Polański | Rozmowy poszczególne | 1/2
- 00:00:00 Roman Polański: Gdzie my, tutaj siadamy?
- 00:00:02 Jacek Żakowski: No, tutaj może...
- 00:00:03 RP: Tu, tak? No, świetnie.
- 00:00:05 Ładny apartament, prawda?
- 00:00:07 JŻ: Ładny. Ready?
- 00:00:11 RP: Ready, steady, go!
- 00:00:13 ♪ (muzyka) ♪
- 00:00:36 JŻ: No to już. Poszło?
- 00:00:37 RP: No, jedziemy.
- 00:00:39 JŻ: Wie pan, strasznie się wszyscy martwili, jak wyreżyserować rozmowę z wielkim reżyserem.
- 00:00:45 Jest w porządku mniej-więcej?
- 00:00:46 RP: Najlepiej nie reżyserować.
- 00:00:47 JŻ: W ogóle?
- 00:00:48 RP: Nie, tylko rozmawiać, po prostu.
- 00:00:50 JŻ: Wiele razy pan powtarza, że pana życie to spektakl, taka...
- 00:00:58 RP: To nie jest spektakl, zrobili z tego spektakl.
- 00:01:02 JŻ: Pomyślałem sobie, że może mi się uda pana namówić,
- 00:01:05 żebyśmy spróbowali napisać scenariusz tego serialu.
- 00:01:08 (śmiech)
- 00:01:10 JŻ: Teraz. Jak byśmy się postarali, to sześć odcinków byłoby w sam raz.
- 00:01:14 To zacznijmy od tego pierwszego odcinka.
- 00:01:16 To jest odcinek o żydowskim chłopcu.
- 00:01:19 Kim się pan czuł wtedy?
- 00:01:22 RP: To, co mi najbardziej dokuczało, co mnie najbardziej bolało, właściwie,
- 00:01:27 właściwsze słowo, to było to, że byłem sierotą.
- 00:01:32 Głód, niewygoda, zi... zi... zimno jest drugorzędne.
- 00:01:40 Najbardziej, wie pan, cierpiałem z powodu braku moich rodziców.
- 00:01:46 Matkę zabrali, kiedy miałem mniej-więcej chyba siedem lat,
- 00:01:54 ojca zabrali, kiedy uciekłem z getta.
- 00:01:58 JŻ: Ta scena - Niemcy prowadzą z getta pańskiego ojca, w konwoju.
- 00:02:05 Pan wybiega, widzi pan ten... ten konwój.
- 00:02:09 Ojciec... Jakoś udaje się panu nawiązać kontakt wzrokowy z ojcem
- 00:02:13 i on mówi... Co mówi?
- 00:02:17 Mówi: "Spadaj"?
- 00:02:17 RP: On powiedział: "Zjeżdżaj".
- 00:02:18 JŻ: "Zjeżdżaj"?
- 00:02:19 RP: Mhmm... Ta sytuacja była, wie pan, taka:
- 00:02:23 oni czwórkami szli i mój ojciec był blisko Niemca,
- 00:02:32 który konwojował i tu była ta kolumna,
- 00:02:37 a co jakieś cztery, czy pięć rzędów, z obu stron byli Niemcy.
- 00:02:42 Pamiętam, co najbardziej mnie wtedy, wie pan,
- 00:02:46 zaskoczyło, że oni jakoś między sobą rozumieli
- 00:02:51 i zmieniali się... znaczy mój ojciec przesuwał się
- 00:02:55 do tylnego rzędu, a ten, który za nim, brał jego miejsce.
- 00:03:00 I tak zrobili ze dwa, czy trzy razy.
- 00:03:02 Zanim ojciec się znalazł w rzędzie, w którym mógł jakoś swo... bezpieczniej ze mną komunikować
- 00:03:11 i ja ojcu pokazałem, że zamknięte na klucz było mieszkanie, gdzie miałem się udać, do tych ludzi.
- 00:03:17 I wtedy ojciec powiedział...
- 00:03:18 JŻ: Którzy mięli pana ukrywać?
- 00:03:19 RP: Tak.
- 00:03:21 JŻ: Mhmm...
- 00:03:22 RP: Więc ja wykorzystałem to jako pretekst,
- 00:03:24 żeby wrócić do getta, a kiedy wracałem, zbliżałem się do getta,
- 00:03:29 zobaczyłem tą kolumnę, w której ojciec szedł.
- 00:03:31 I to była... to było ostatnie nasze spotkanie, czy widzenie przed końcem wojny.
- 00:03:42 JŻ: A pan się ukrywał u... u Polaków, którzy dostali pieniądze,
- 00:03:47 potem u innych Polaków, potem u innych.
- 00:03:50 RP: Mhmm...
- 00:03:53 JŻ: Pan miał poczucie przynależności do tego społeczeństwa, w którym się pan ukrywał?
- 00:03:59 RP: No, oczywiście.
- 00:04:00 JŻ: Czy miał pan poczucie obcości?
- 00:04:01 RP: Nie, zupełnej... zupełnej przynależności.
- 00:04:04 Świadomość tego, że jesteśmy jakoś inni, że jesteśmy Żydami,
- 00:04:10 to było... było dla mnie, była dla mnie nowość,
- 00:04:13 bo moja rodzina była zupełnie zasymilowana.
- 00:04:18 I w ogóle większość Żydów, ja... których pamiętam byli zupełnie zasymilowani.
- 00:04:23 Zresztą przez parę dni byłem nawet w szkole,
- 00:04:28 bo ja miałem sześć lat, czyli normalnie powinienem pójść do szkoły.
- 00:04:32 To trwało tylko jakieś chyba, ja wiem, może dwa tygodnie, trzy tygodnie,
- 00:04:36 zanim Niemcy zabronili żydowskim dzieciom chodzić do szkoły.
- 00:04:42 JŻ: Uderzające jest to, że w pana relacji nie ma tragedii, są zdarzenia.
- 00:04:47 RP: Wie pan, dzieci nie mają porównania z jakimś innym stanem.
- 00:04:53 JŻ: Nawet pan nie... nie... nie rozumie w takim wieku,
- 00:04:57 że dzieje się największa zbrodnia w dziejach ludzkości na panu.
- 00:05:02 RP: A to jeszcze wtedy tak nie było, wie pan,
- 00:05:05 bo ta zbro... zbrodnia była dlatego możliwa, bo ona powoli przychodziła.
- 00:05:12 Na każdym stopniu mówiło się: "No, niedobrze jest, ale jakoś to tak będzie."
- 00:05:16 JŻ: "Tyle przetrwaliśmy..."
- 00:05:17 RP: Przecież to właśnie chciałem pokazać w tym "Pianiście", wie pan.
- 00:05:22 JŻ: Strasznie długo trwało, zanim się pan zabrał za "Pianistę".
- 00:05:26 Za ten temat w ogóle.
- 00:05:27 RP: Tak.
- 00:05:30 JŻ: Nie tylko pan, zresztą, bo polskie kino po wojnie,
- 00:05:32 to było kino wielkich reżyserów żydowskiego pochodzenia.
- 00:05:37 I co takiego się stało, że te filmy nie powstawały?
- 00:05:39 RP: No, kto chciał do tego wracać w tych pierwszych latach?
- 00:05:43 Przecież nasze życzenie to było zap... zapomnieć o tym i było szukanie czegoś nowego,
- 00:05:52 czegoś bardziej radosnego, jasnego, jakaś nadzieja.
- 00:05:57 Wie pan i takie były te pierwsze lata, do 1948 roku,
- 00:06:02 kiedy komunizm zaczął naprawdę zaciskać tą obrożę.
- 00:06:11 JŻ: Jak pan patrzy na swoje życie potem?
- 00:06:15 Te pierwsze lata, co z panem zrobiły?
- 00:06:17 RP: Ja muszę panu powiedzieć, że się nigdy nad tym nie zastanawiałem,
- 00:06:20 ale teraz, jak pan mnie pyta, to się może ja się nad tym zastanowię, przyrzekam.
- 00:06:25 JŻ: (śmiech) Ale nie tak szybko, żeby odpowiedzieć?
- 00:06:27 RP: No nie, ale przecież nie można cały czas,
- 00:06:28 na każdym kroku, wie pan, zastanawiać się, którą nogę najpierw postawić,
- 00:06:32 dlaczego tą właśnie i skąd się to bierze...
- 00:06:36 Nie, po prostu idzie się do przodu, ma się jakieś plany i stara się je zrealizować.
- 00:06:42 I to jest dla innych właśnie, dla takich ludzi, jak pan.
- 00:06:45 JŻ: (śmiech)
- 00:06:46 RP: Pewnego rodzaju... filatelistów.
- 00:06:48 JŻ: Ha, filatelistów.
- 00:06:49 To jak byśmy ten odcinek skończyli?
- 00:06:51 RP: No, cudowne zdarzenie - koniec wojny, wie pan.
- 00:06:55 Pamiętam, że moja kuzynka romansowała z jakimś żołnierzem polskim,
- 00:07:03 który przyszedł do nas tego dnia i z balkonu patrzyliśmy na ślady, tak, świetlne.
- 00:07:12 I on mi dał karabin i strzeliłem sobie, pamiętam.
- 00:07:15 Kopnęło mnie do tyłu chyba z półtora metra
- 00:07:20 i ten moment pamiętam naprawdę jako taki kluczowy w zakończeniu tego koszmaru.
- 00:07:29 Symboliczny, do pewnego stopnia.
- 00:07:31 JŻ: Bo teraz to pan strzelał...
- 00:07:33 RP: No, ja strzelałem, tak... (śmiech)
- 00:07:35 JŻ: A nie do pana.
- 00:07:36 Drugi odcinek w tym serialu, ja który sobie wyobrażam,
- 00:07:39 to jest taki czas od końca wojny do pańskiego wyjazdu, wyjazdu z Polski.
- 00:07:45 Tak sobie roboczo nazwałem go "Cudowne dziecko Filmówki",
- 00:07:50 ale zanim do tego doszło, to trochę, to trochę czasu minęło.
- 00:07:56 Ale tu trzeba by chyba opowiedzieć o kinie.
- 00:07:59 Bo pan... już pańskie zaczadzenie kinem, już się zaczęło wcześniej przecież.
- 00:08:05 RP: Mówiłem, że byłem przez parę dni w szkole.
- 00:08:07 I tam był epidiaskop, z którego wyświetlała jedna z nauczycielek ilustracje.
- 00:08:15 To mnie oczarowało, wie pan.
- 00:08:17 Jedną z pierwszych rzeczy po skończeniu wojny,
- 00:08:19 to właśnie udało mi się wyhandlować taki projektor z kartonu, wie pan,
- 00:08:28 z żarówką, z lampą z góry, ale można było wyświetlać obrazki.
- 00:08:33 JŻ: Co w tym było fascynującego?
- 00:08:34 RP: Ta projekcja była fascynująca.
- 00:08:35 JŻ: Ten obraz na ścianie?
- 00:08:36 RP: Że można wyświetlić na ścianie, co się chce.
- 00:08:39 Pan mówił o tym, że mnie... że ojciec zostawił pieniądze u rodziny...
- 00:08:44 To było... to byli Wilkowie, nazywali się Wilk
- 00:08:47 i zresztą ja przejąłem ich nazwisko.
- 00:08:50 Podczas całej wojny, na samym początku po wojnie,
- 00:08:53 wszyscy mnie znali jako Romana Wilka.
- 00:08:56 Więc ci Wilkowie mnie natychmiast przekazali innej rodzinie.
- 00:09:06 Putkowie. Oni mieli syna w moim wieku.
- 00:09:10 Mietek się nazywał, Putek, niestety zmarł niedawno.
- 00:09:15 I Mietek mnie do kina zabrał, a od tego czasu ja do tego kina... a kino było bardzo tanie,
- 00:09:21 bo nikt do tego kina nie chodził...
- 00:09:23 JŻ: Tylko świnie.
- 00:09:24 RP: Tak. "Tylko świnie siedzą w kinie".
- 00:09:26 Ale ja byłem świnia i chodziłem na te filmy, bo to było dla mnie coś bardzo ważnego,
- 00:09:30 wie pan, mimo, że większość tych filmów to chały potworne niemieckie.
- 00:09:35 Nie propagandowe, tylko jakieś takie idiotyczne...
- 00:09:37 JŻ: Rozrywkowe.
- 00:09:38 RP: Rozrywkowe filmy.
- 00:09:41 JŻ: Co w tym kinie jest takiego magicznego?
- 00:09:43 Bo pan się... zaraził się pan jako dziecko i nigdy panu nie przeszło.
- 00:09:46 RP: Nie przeszło mi.
- 00:09:47 JŻ: Śmiertelna choroba.
- 00:09:48 RP: No, próbuję się z niej wyleczyć, ale jakoś mi się nie udaje.
- 00:09:51 A czy mogę zdjąć marynarkę?
- 00:09:52 JŻ: Ale muszę panu przepiąć mikrofon...
- 00:09:54 RP: No, to ja sobie przeło... sam sobie to, wie pan, ja jestem przecież fachowiec.
- 00:09:58 JŻ: Ale wracam do tych filmów.
- 00:10:01 Bo ten ruch w obraz na ścianie, potem ruchomy obraz na ścianie w kinie.
- 00:10:06 A potem zobaczył pan współczesne wielkie kino, tego "Obywatela Kane".
- 00:10:10 RP: Dziwnie, to był jeden z tych niewielu amerykańskich filmów, które jakoś dotarły do nas...
- 00:10:14 JŻ: Bo on był krytyczny.
- 00:10:16 RP: Bo był krytyczny, tak.
- 00:10:18 JŻ: Kiedy Bohdziewicz, o ile pamiętam, powiedział panu,
- 00:10:21 żeby się pan starał do... do szkoły filmowej,
- 00:10:26 to pan już wiedział, że to jest pana powołanie życiowe?
- 00:10:29 RP: Oczywiście, że wiedziałem, tylko nie...
- 00:10:30 JŻ: Czy szansa, żeby uciec przed wojskiem?
- 00:10:31 RP: Nie, nie. Nie, nie.
- 00:10:33 Szkoła filmowa, wie pan, to było moje marzenie,
- 00:10:35 ale to było jednak marzenie ściętej głowy,
- 00:10:38 bo to była bardzo ekskluzywna szkoła
- 00:10:41 i nie przypuszczałem, że w ogóle do niej się dostanę.
- 00:10:45 Dla mnie łatwiejszą drogą była szkoła aktorska, wie pan.
- 00:10:49 JŻ: Tak się wydawało.
- 00:10:50 RP: No, niestety, nie przyjęli mnie. Do żadnej.
- 00:10:53 Próbowałem trzy razy tego... tego lata i nie przyjęli mnie.
- 00:10:59 I w rozmowie z Bohdziewiczem, który był jednym z profesorów w szkole filmowej,
- 00:11:05 którego ubóstwiałem, którego poznałem wcześniej,
- 00:11:09 bo grałem... po raz pierwszy znalazłem się na ekranie w etiudzie szkoły filmowej.
- 00:11:18 - A ty, Zenek, kim chciałbyś zostać?
- 00:11:22 - Na budowie obiecali, że za rok do technicznej szkoły pójdę.
- 00:11:26 No, to potem chciałbym zostać lotnikiem.
- 00:11:28 - Lotnikiem? Może to i dobre.
- 00:11:32 Jesteś sam w powietrzu, żaden Stefan nie wychowuje ciebie co chwila...
- 00:11:37 - Ty myślisz, że latać, to tak siadł i poleciał! Sam!
- 00:11:40 - A jak?
- 00:11:41 - Lotnika prowadzą przez radio. Koledzy.
- 00:11:45 Ostrzegają go przed burzą, przed nieprzyjacielem.
- 00:11:48 - Co ty wiesz o tym?
- 00:11:49 - No, czytam!
- 00:11:52 RP: I kiedy byłem zrozpaczony, bo do żadnej szkoły mnie nie przyjęli,
- 00:11:57 głównie dlatego, że miałem niewłaściwe pochodzenie społeczne, wie pan.
- 00:12:03 JŻ: Bo ojciec miał fabryczkę.
- 00:12:05 RP: Oj, fabryczkę...
- 00:12:06 JŻ: Zakładzik.
- 00:12:07 RP: Miał... kilka osób pracowało, wie pan.
- 00:12:11 Także ojciec był właściwie jakimś "przedkapitalistą".
- 00:12:16 Bohdziewicz powiedział: "Dlaczego nie próbujesz do szkoły filmowej, przecież ty to chcesz robić?"
- 00:12:24 I ja mu powiedziałem: "Przecież nie mam... Jakie mam szanse na dostanie się do szkoły filmowej?"
- 00:12:32 Powiedział: "Jak nie będziesz próbował, to na pewno żadnych szans nie będziesz miał."
- 00:12:36 I jakoś mi się udało.
- 00:12:39 JŻ: I palma panu wtedy odbiła, prawda, jak to się mówi? Palma odbiła.
- 00:12:43 RP: Palma odbiła?
- 00:12:44 JŻ: Nie?
- 00:12:45 RP: Nie znam tej... tej...
- 00:12:46 JŻ: No, tak się mówi, jak młody człowiek zaczyna szaleć.
- 00:12:49 RP: No, na pewno mi odbiło. To bez wątpienia.
- 00:12:52 Ale naprawdę wszystko to zawdzięczam...
- 00:12:56 i to, że z panem mam w tej chwili okazję rozmawiać,
- 00:13:00 zawdzięczam Bohdziewiczowi.
- 00:13:02 Naprawdę.
- 00:13:03 To był wspaniały facet. Myśmy go ubóstwiali.
- 00:13:06 JŻ: A on w panu też widział niezwykłego.
- 00:13:09 RP: Ja sobie z tego nie zdawałem sprawy. Teraz, jak myślę o tym...
- 00:13:12 JŻ: No, ale to, że pana wtedy nie wyrzucili, jak ja czytam, co pan tam wyprawiał w tej szkole?
- 00:13:16 To, że oni pana nie wyrzucili, to naprawdę wszyscy razem powinni trafić
- 00:13:20 do panteonu świętych kina światowego.
- 00:13:23 Co pan zrobił najgorszego?
- 00:13:26 RP: No, najgorsza, to by była chyba ta... ta zabawa, wie pan, którą kręciłem,
- 00:13:32 gdzie zaprosiłem tych chuliganów, żeby burdel zrobili, wie pan.
- 00:13:39 To za to mnie chcieli wyrzucić naprawdę.
- 00:13:42 - Wpuść nas, koleś.
- 00:13:45 - A macie, koledzy, zaproszenia?
- 00:13:47 - No to bez zaproszeń nie wpuszczę. Nie.
- 00:13:51 JŻ: Znaczy najpierw pan zaprosił chłopców i dziewczęta na elegancką zabawę w szkole filmowej...
- 00:13:58 RP: Tych zabaw było dość dużo, wie pan,
- 00:14:00 dosłownie co miesiąc, albo dwa organizowało się bal.
- 00:14:05 Bale były popularne.
- 00:14:07 No i bale, to zawsze była jakaś tam rozróba, ale nie taka jak ja...
- 00:14:11 Ta była zorganizowana przeze mnie i ja ich prosiłem, żeby zbyt tam nie... nie rozrabiali,
- 00:14:18 a oni oczywiście za dużo trochę... za daleko poszli.
- 00:14:24 No i za to... za to mnie chcieli naprawdę wywalić.
- 00:14:27 ♪ (muzyka: lata 50-te) ♪
- 00:14:31 (muzyka, śpiew rozbawionej młodzieży)
- 00:14:54 JŻ: Zanim pan poszedł do szkoły, to pan należał do takiej subkultury, o której pan mówi "Bażanty".
- 00:15:00 RP: "Bażanty", tak.
- 00:15:02 JŻ: A co to były te "Bażanty"?
- 00:15:03 RP: "Bażanty"? Oni tak, włosy tutaj, w ten sposób, wie pan, tak czesali, wie pan, tak.
- 00:15:10 JŻ: Tak pan robił?
- 00:15:11 RP: Ja nie, ja tak nie robiłem, nie, nie.
- 00:15:13 Ja się czesałem z przedziałkiem...
- 00:15:15 Pan też przedziałek ma, zdaje się...
- 00:15:17 JŻ: No, tak się robi...
- 00:15:18 RP: Z drugiej... z lewej strony miałem przedziałek,
- 00:15:20 nie miałem nigdy długich włosów.
- 00:15:22 Mnie się jakoś niepodo...
- 00:15:23 JŻ: Czyli pan był takim "Bażantem" nie całkiem.
- 00:15:25 RP: Ja nie całkiem byłem.
- 00:15:26 JŻ: A co jeszcze "Bażant" musiał mieć?
- 00:15:28 RP: Marynarka, dość długa...
- 00:15:29 JŻ: Łazuka śpiewał: "Marynara po kolana i udaje chuligana".
- 00:15:32 RP: No właśnie.
- 00:15:33 JŻ: Taka piosenka była. To pan. Bo pan był chuliganem.
- 00:15:36 Jakie tu pan opisuje historie. Jakieś wchodzenie...
- 00:15:39 RP: Nie, ja nie byłem chuliganem.
- 00:15:40 ...do jakichś knajp, burdy...
- 00:15:41 Tak? Taki pan był?
- 00:15:42 RP: Nie, no bójka, wie pan, bójka, bo mieliśmy różnicę zdania na temat filmu Hasa.
- 00:15:52 JŻ: O film?
- 00:15:53 RP: O film się... o film poszło, tak.
- 00:15:56 Kłótnia wybuchła i później jakoś coraz bardziej tam,
- 00:16:00 no i w końcu skończyło się bójką, no nie ważne, no co, wie pan.
- 00:16:05 JŻ: No to, takie natężenie artystycznego napięcia,
- 00:16:08 bym powiedział, dość imponujące.
- 00:16:10 RP: Kiedy w szkole filmowej to jest normalne, wie pan.
- 00:16:13 JŻ: Tak?
- 00:16:14 RP: No, jasne.
- 00:16:15 W szkole w ogóle jest normalne. Przecież biją się chłopcy, nie?
- 00:16:18 JŻ: No, w szkole filmowej, to byliście dorośli.
- 00:16:20 RP: Dziewczyny się drapią, a chłopcy się biją.
- 00:16:22 JŻ: Pointa tego okresu no to, to są dwa filmy jednak.
- 00:16:28 "Dwóch ludzi z szafą" i to jest "Nóż w wodzie".
- 00:16:32 Chciałem pana zapytać, czy pan już wtedy zdawał sobie sprawę,
- 00:16:36 że jest pan cudownym dzieckiem tej kinematografii?
- 00:16:40 RP: Wydawało się, że... że... że lepszy byłem, niż większość kolegów, wie pan.
- 00:16:46 Ale to prawdopodobnie ci koledzy, od których wydawało mi się, że jestem lepszy, tak samo myśleli.
- 00:16:55 O sobie. Bo w tym wieku, to się tak myśli.
- 00:16:57 JŻ: No ale jak to, jak na przykład pan pracował ze Skolimowskim...
- 00:17:00 nad... nad "Nożem w wodzie", to pan wspominał tą współpracę, no, z ogromnym podziwem.
- 00:17:08 Ile on tam wniósł pomysłów...
- 00:17:10 RP: Jurek?
- 00:17:11 JŻ: Tak. Skolimowski.
- 00:17:12 RP: Tak, oczywiście.
- 00:17:13 JŻ: To był początek tej rywalizacji?
- 00:17:16 RP: Rywalizacji?
- 00:17:17 JŻ: Nie?
- 00:17:18 RP: Między mną a Skolimowskim?
- 00:17:21 Nie było między na.. nami żadnej rywalizacji.
- 00:17:24 Gdzie... gdzie ona mogłaby mieć pole taka rywalizacja?
- 00:17:28 JŻ: W kinie.
- 00:17:29 RP: W kinie? Ale wie pan, Jurek jest młodszy i zaczął później.
- 00:17:35 Ja już miałem kilka filmów na koncie, zanim on jakoś wszedł na scenę międzynarodową.
- 00:17:42 Ja mu w tym nawet pomagałem.
- 00:17:47 Nie było między nami rywalizacji, ani nie ma.
- 00:17:50 Ja robię sobie filmy i (śmiech), wie pan, no, (śmiech) one są pokazywane i ludzie też robią
- 00:17:58 i czasami ja mam więcej powodzenia z filmem niż ktokolwiek inny, czasami mniej.
- 00:18:08 JŻ: No dobrze, to jak nie ma pan rywali...
- 00:18:11 A mistrzów pan ma?
- 00:18:13 RP: Niewątpliwie. Oczywiście.
- 00:18:16 Moim mistrzem, jak pan sam już wspomniał,
- 00:18:19 był Orson Welles, Fellini niewątpliwie,
- 00:18:23 Carol Reed, wie pan, "Niepotrzebni mogą odejść".
- 00:18:27 JŻ: Acha.
- 00:18:28 RP: To był film, który odegrał wielką rolę w mojej młodości.
- 00:18:32 Nie zdawałem sobie sprawy z bardzo ważnej rzeczy,
- 00:18:35 że to jest film o facecie, który skądś ucieka, wie pan.
- 00:18:44 Ja nie kojarzyłem tego z tym, że ja byłem kiedyś w podobnej sytuacji, wie pan.
- 00:18:51 JŻ: I za chwilę znów miał się pan stać uciekinierem?
- 00:18:55 Tak? Ten wyjazd z Polski po "Nożu w wodzie" to była ucieczka?
- 00:19:00 RP: Ucieczka z pewnością, bo "Nóż w wodzie" bardzo był źle przyjęty przez prasę i przez rząd.
- 00:19:08 Podobno Gomułka rzucił w ekran popielniczką po proj... w czasie projekcji, czy po projekcji filmu.
- 00:19:17 JŻ: Ale pan robiąc ten film widział, że to jest inny film
- 00:19:21 niż Gomułka by sobie życzył, niż władza by sobie życzyła?
- 00:19:25 RP: No, niewątpliwie, bo myśmy chcieli inne filmy robić,
- 00:19:28 tylko nie każdy się odważał, wie pan.
- 00:19:32 Pierwszym, który się trochę zaczął odważać był Andrzej Wajda.
- 00:19:36 Te lata tak zwanej "odwilży" w Polsce były niesłychanie ważne dla filmu.
- 00:19:43 Niektórzy z tego korzystali, ja między innymi.
- 00:19:47 JŻ: Jak byśmy ten odcinek skończyli?
- 00:19:49 Tym Gomułką rzucającym popielniczką w ekran?
- 00:19:53 To jest dobry finał?
- 00:19:56 RP: No, może...
- 00:19:57 - Płyniemy!
- 00:19:59 - Płynie się, żeby płynąć.
- 00:20:02 - Idzie się!
- 00:20:04 (śmiechy)
- 00:20:07 ♪ (muzyka jazzowa) ♪
- 00:20:31 JŻ: Trzeci odcinek...
- 00:20:32 RP: Mhmm...
- 00:20:33 JŻ: Od pańskiego wyjazdu z Polski do sierpnia 1969 roku.
- 00:20:41 Zaczyna się wspaniale, kończy się strasznie.
- 00:20:44 Bo ten wyjazd to był wyjazd w nieznane.
- 00:20:49 Jak pan sobie wyobrażał ten świat, do którego pan jechał?
- 00:20:53 RP: Wie pan, to było naprawdę marzenie wszystkich studentów szkoły filmowej.
- 00:20:59 JŻ: Wyrwać się.
- 00:21:00 RP: Wyrwać się. Przynajmniej na wycieczkę, żeby zobaczyć jak to wygląda.
- 00:21:04 Żeby zobaczyć coś innego niż ta nasza szara rzeczywistość.
- 00:21:08 Bo było ponuro...
- 00:21:10 JŻ: Ale pan chciał nie tylko zobaczyć.
- 00:21:12 RP: Ja... ja nie myślałem o Hollywood, wie pan, w tych czasach.
- 00:21:16 Paryż to było coś, co mnie bardziej pociągało, z wielu przyczyn.
- 00:21:20 Przede wszystkim dlatego, że ja się tu urodziłem
- 00:21:24 i moi rodzice wrócili do Polski, kiedy miałem trzy lata.
- 00:21:28 Więc Paryż był jakimś mitem, o którym mówili, dokąd mi ich nie zabrano.
- 00:21:35 Ja bardzo chciałem tutaj spróbować.
- 00:21:40 JŻ: Co to był za świat wtedy?
- 00:21:42 RP: No, to była inna planeta zupełnie.
- 00:21:45 Społeczeństwo było radośniejsze, to nie ulega najmniejszej wątpliwości.
- 00:21:49 To było społeczeństwo, które było pełne nadziei, które było, wie pan, swobodne.
- 00:22:02 Wydawało mi się, że najważniejsze to, że wszyscy się czegoś spodziewali, wie pan.
- 00:22:07 Spodziewali się jakiegoś wielkiego postępu, wolności.
- 00:22:12 Dziwnie jakoś to wszystko się skończyło w okolicy podróży na Księżyc.
- 00:22:21 JŻ: (śmiech) To... to nie, to zbieg okoliczności chyba.
- 00:22:23 RP: Zbieg okoliczności...
- 00:22:23 JŻ: Nie wiem, czy to ma coś wspólnego...
- 00:22:24 RP: Nie, chyba ma. Bo to znaczy, że technologia, że nauka osiągnęła pewien stopień,
- 00:22:31 który zmienia inne rzeczy w społeczeństwie.
- 00:22:34 Trzeba być trochę marksistą tutaj, wie pan.
- 00:22:37 JŻ: Acha. No mnie to się podoba, ale pan taki nie jest.
- 00:22:41 RP: Nie, ja jestem, niewątpliwie.
- 00:22:42 Jak to? Skąd pan wie?
- 00:22:44 JŻ: No, tak czytam, obserwuję.
- 00:22:46 RP: No, pan też sobie wyrabia jakieś szablony na mój temat.
- 00:22:51 JŻ: Acha. No, dobrze, ale to wróćmy do tych... do tych lat... lat... lat sześćdziesiątych.
- 00:22:56 LSD.
- 00:22:58 RP: Mhmm...
- 00:22:58 JŻ: To było legalne jeszcze.
- 00:23:00 RP: Było legalne, oczywiście.
- 00:23:03 JŻ: Pan próbował i co?
- 00:23:06 RP: No, próbowałem, nie... nie byłem jednym jedynym, który próbował.
- 00:23:11 Ludzie w sztuce i tak dalej...
- 00:23:14 JŻ: Normalne.
- 00:23:15 RP: To było... nie było to jakieś bardzo takie popularne, czy demokratyczne, wie pan.
- 00:23:23 No, to bardzo interesujące doświadczenie jest LSD.
- 00:23:27 Ale to są momenty, które są naprawdę straszne, a są momenty, które są wspaniałe.
- 00:23:33 Są halucynacje, które są niesłychanie interesujące, nawet zabawne.
- 00:23:38 Są takie, które są przerażające.
- 00:23:41 Wie pan, że to nie jest na prawdę, a jednak pan myśli,
- 00:23:44 no, czy ja z tego się w ogóle wydostanę.
- 00:23:46 JŻ: Czyli wódeczkę pan woli?
- 00:23:49 RP: No, no tak. Wódeczkę mogę kiedykolwiek, nawet teraz, jak mi pan da kieliszek, to ja go wypiję,
- 00:23:53 ale jak mi pan da cukier z LSD, ja podziękuję.
- 00:23:57 JŻ: Druga pańska próba z LSD to jest próba podjęta razem z pańską przyszłą żoną, Sharon Tate.
- 00:24:05 RP: Mhmm...
- 00:24:06 JŻ: Czy to był element nawiązywania więzi?
- 00:24:08 RP: No, chyba tak.
- 00:24:09 JŻ: Po krótkim, wielkim romansie i nieudanym małżeństwie z Barbarą Kwiatkowską,
- 00:24:21 spotkał pan kobietę, z którą pan się postanowił ożenić.
- 00:24:25 To był przełom?
- 00:24:27 RP: No, oczywiście, że to był przełom, oczywiście.
- 00:24:30 To były, wie pan, wspaniałe momenty mojego życia, oczywiście, ale to było dawno.
- 00:24:42 JŻ: Jak bardzo dawno?
- 00:24:44 RP: Bardzo dawno.
- 00:24:47 No, jak panu mówiłem, to były właśnie te lata sześćdziesiąte.
- 00:24:51 Ktokolwiek przeżył to jako... w młodości, jest tego samego zdania.
- 00:24:57 Może pan popytać ludzi, tych, którzy, powiedzmy, mieszkali w Londynie,
- 00:25:01 czy w Nowym Jorku, czy w Los Angeles w tych czasach, w tym dziesięcioleciu i oni panu powiedzą.
- 00:25:12 Jakoś społeczeństwo było zupełnie inne.
- 00:25:15 "Make love, no war".
- 00:25:19 "Kochaj się, nie bij się".
- 00:25:23 JŻ: Pan wtedy się... zetknął ze zjawiskiem, które w Polsce nie występowało,
- 00:25:29 w takiej skali przynajmniej, z wielkimi gwiazdami.
- 00:25:32 RP: Mhmm...
- 00:25:36 JŻ: Catherine Deneuve, Jack Nicholson, tak? No, Faye Dunaway.
- 00:25:42 RP: Faye Dunaway była gwiazdą, ale ja ją znałem
- 00:25:50 od... od czasów, kiedy była jeszcze modelką, wie pan.
- 00:25:55 I okazało się, że była nie do zniesienia, wie pan.
- 00:25:57 Także to nie zależy od pozycji aktora, czy gwiazdy,
- 00:26:03 to zależy od jego charakteru, bo jednocześnie na tym samym planie miałem Jacka Nicholsona,
- 00:26:10 który był wspaniały do współpracy.
- 00:26:12 JŻ: To był taki najbardziej chyba szalony okres w pana życiu.
- 00:26:16 Właśnie od emigracji do tego strasznego dnia,
- 00:26:21 kiedy się pan dowiedział, że Sharon Tate została zamordowana przez bandę Mansona.
- 00:26:31 RP: Z grupą przyjaciół.
- 00:26:32 JŻ: Z grupą przyjaciół. Jej i pańskich.
- 00:26:35 RP: Moich przyjaciół.
- 00:26:37 JŻ: Pańskich przyjaciół.
- 00:26:40 Jakbyśmy mieli ten okres, ten trzeci odcinek naszego serialu zamknąć,
- 00:26:46 gdyby pan miał taką decyzję podjąć,
- 00:26:49 jakimś symbolicznym obrazem przypieczętować ten okres?
- 00:26:58 RP: Ten okres, no, wie pan, symboliczny...
- 00:27:01 To niestety wszystko się skończyło...
- 00:27:04 Przecież ten... to... to morderstwo zmieniło zupełnie Hollywood.
- 00:27:11 To był... to było miasto, gdzie się drzwi nie zamykało.
- 00:27:15 Ja nigdy nie zamykałem drzwi.
- 00:27:17 Wychodziłem z domu, zostawały drzwi otwarte...
- 00:27:19 Otwarte, nie, wie pan, na klucz, tylko w ogóle otwarte.
- 00:27:24 Czuło się tam... Ludzie się czuli bezpiecznie,
- 00:27:27 to było miejsce jakieś takie beztroskie dla tych... tych...
- 00:27:35 tych ludzi, którzy tam w tych Beverly Hills mieszkali.
- 00:27:41 Od tego czasu ludzie zaczęli rewolwery nosić przy sobie.
- 00:27:48 Strach ogarnął, bo po... po... morderstwie Sharon i moich przyjaciół, kilka dni później, było drugie.
- 00:27:56 JŻ: Czyli to by była pointa.
- 00:27:58 RP: No, to może być pointa.
- 00:28:02 ♪ (muzyka) ♪
- 00:28:05 (odgłosy migawek aparatów fotograficznych)
- 00:28:08 ♪ (muzyka) ♪
- 00:28:17 ♪ (muzyka) ♪
„To co mnie najbardziej bolało, to to, że byłem sierotą”. W pierwszej części rozmowy z Jackiem Żakowskim reżyser opowiada o wczesnym okresie swego życia – począwszy od naznaczonego wojną, trudnego dzieciństwa, a skończywszy na zabójstwie będącej w ósmym miesiącu ciąży żony Sharon Tate.
Szczęśliwe dzieciństwo Polańskiego przerwał wybuch II wojny światowej. W jej czasie, pomieszkując u kolejnych polskich rodzin, przyszły reżyser mnóstwo czasu spędzał w kinie, gdzie nabrał przekonania, że chciałby się poświęcić pracy w filmie. Po tym, jak trzykrotnie nie udało mu się zdać do szkoły aktorskiej, dostał się do łódzkiej „Filmówki”. Był to pełen zawirowań okres w życiu reżysera. Samokrytycznie przyznaje w rozmowie, że fakt ukończenia przez niego studiów można nazwać szczęśliwym zbiegiem okoliczności.
Negatywna reakcja władz na nominowany do Oscara debiutancki Nóż w wodzie oraz szarość i beznadzieja panujące w Polsce sprawiły, że Polański postanowił wyemigrować. Zrealizował tym samym marzenie, które łączy większość ówczesnych i późniejszych absolwentów Filmówki. Trafił do Paryża, gdzie zachłysnął się Zachodem – „Ludzie byli radośniejsi” – mówi reżyser – „mieli wiarę i nadzieję”. W tym okresie poznał swoją drugą żonę – aktorkę Sharon Tate. Opowieść o jej tragicznej śmierci z rąk członków bandy Charlesa Mansona zamyka tę część rozmowy.
Roman Polański (ur. 1933 w Paryżu) – reżyser, scenarzysta, aktor i producent filmowy, jeden z najbardziej utytułowanych polskich twórców XX w. Debiutował w 1962 roku filmem Nóż w wodzie, za który był nominowany do Oscara za najlepszy film nieanglojęzyczny. Po ukończeniu Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej w Łodzi (jest jej najbardziej znanym na świecie absolwentem ) wyjechał do Europy Zachodniej, gdzie zrealizował m.in. Wstręt (1965) i Matnię (1966). Następnie wyjechał do Hollywood, gdzie zrealizował głośne Dziecko Rosemary (1968) i nominowane do 11 Oscarów Chinatown (1976). Polański był aż pięciokrotnie nominowany do nagrody Oscara – ostatecznie otrzymał go za reżyserię filmu Pianista z 2002 roku. Filmy Polańskiego zdobyły najważniejsze międzynarodowe nagrody przemysłu filmowego, m.in. Cezara, Złotego Niedźwiedzia, Oscara, Nagrodę BAFTA i Europejską Nagrodę Filmową.
Rozmowy poszczególne to cykl rozmów z luminarzami polskiej kultury i sztuki. W każdym z odcinków gość programu udziela wywiadu wybranej przez siebie osobie i we wskazanym przez siebie miejscu. Taka formuła zapewnia bohaterowi programu poczucie komfortu, a jednocześnie sprawia, że mamy do czynienia nie tyle z klasycznym wywiadem co właśnie z rozmową, w której obie strony dzielą się spostrzeżeniami, wymieniają uwagi, wspominają. Gośćmi programu są wybitni twórcy kultury o bogatym i niekwestionowanym dorobku m.in. Andrzej Wajda, Krzysztof Penderecki czy Tomasz Stańko. Rozmowy są okazją do podsumowania dotychczasowej twórczości, wskazania źródeł inspiracji i motywacji.
Program został
wyprodukowany przez Telewizję Polską i Narodowy Instytut Audiowizualny.
SKOMENTUJ
Dodaj komentarz.Poniżej znajduje się wtyczka systemu komentarzy DISQUS. Została ona napisana w html5, dlatego upewnij się czy Twój czytnik ekranu go wspiera. Oficjalnie wspierane przez DISQUS czytniki to VoiceOver i NVDA.
Przemieszczając się przyciskiem tab po kolejnych polach wtyczki, w 9 kroku (po pozycji udostępnij) możnesz wpisać treść komentarza. Jeśli jesteś już zalogowany zatwierdzić wysłanie Twojego komentarza możesz w kroku 10.
Jeśli nie jesteś zalogowany do systemu DISQUS możesz to zrobić w kroku 10. Możesz również logować się poprzez konta Facebook, Twitter lub Google+ w krokach kolejno 11, 12 i 13. W celu zarejestrowania nowego konta w DISQUS podaj swoje dane, w kroku 15 imię, 16 e-mail, 17 hasło. Zatwierdzić wysłanie komentarza można w kroku 18. comments powered by Disqus