Krystyna Mazurówna | Notacje
- 00:00:27 Ja miałam chyba 8 lat, a codziennie ćwiczyłam i codziennie tańczyłam u siebie w domu.
- 00:00:32 No to po prostu postawiłam rodziców przed faktem dokonanym.
- 00:00:35 "Przecież wiecie, że będę tancerką, muszę się zapisać do szkoły baletowej".
- 00:00:40 Rodzice stopniowo, tak nie bardzo chcieli się zgodzić.
- 00:00:44 Mówili: "Jesteś taka blada, chuda, zielona. Niemożliwe, to jest za trudny zawód".
- 00:00:49 A ja powiedziałam "Jak nie, to ja wolę umrzeć". Położyłam się.
- 00:00:53 Złożyłam ręce, bo myślałam, że trzeba tak złożyć ręce jak się umiera,
- 00:00:56 no i powiedziałam, że w takim razie nic nie zjem, umrę z głodu.
- 00:01:00 Ojciec nie dowierzał przez jeden dzień, drugi.
- 00:01:05 Zauważył, że widocznie jestem tak wściekle, ośle uparta, że rzeczywiście nie jest dobrze.
- 00:01:11 Przyszedł i mówi: "Krysiu, zrobiłem ci kanapkę, błagam cię, zjedz już dobrze, zapiszę cię do tej szkoły".
- 00:01:16 Ja słabym głosem, bo już rzeczywiście byłam osłabiona, mówię: "Najpierw mnie zapisz, to zjem".
- 00:01:21 Szkołę baletową całą przeszłam i zostałam wcielona do Opery Warszawskiej, gdzie byłam 32 łabędziem.
- 00:01:33 To są schematy ruchowe absolutnie precyzyjnie wykonywane i nie wolno np. mieć większej odległości między dwoma palcami niż 2,5 cm.
- 00:01:43 Bo jak jest 3 cm to jest niedobrze, a jak 1,5 to za mało.
- 00:01:47 Przegięcie przegubu, układ palców, skierowanie głowy lekko w lewo, w skos i lekko na dół i spojrzenie musi padać tam.
- 00:01:57 A ja byłam takim łabędziem, który czasem tam zerknął, który te palce trochę za bardzo otworzył, który za bardzo wyłożył jedno biodro na bok.
- 00:02:05 No i miałam za duży biust, przecież łabędzie nie mają biustu.
- 00:02:09 Wszystkie te paczki, czyli sukienki baletowe są kompletnie płaskie.
- 00:02:16 Przyszła delegacja z konsulatu francuskiego i Francuzi dali wspaniałomyślnie dla Polski kilka stypendiów dla młodych artystów,
- 00:02:24 m. in. było stypendium dla tancerza lub tancerki, których interesuje taniec współczesny.
- 00:02:31 U nas nikt nie wiedział jeszcze co to znaczy taniec współczesny.
- 00:02:34 Ta delegacja Francuzów przyszła na spektakl, zobaczyła te 31 jednakowych wspaniałych łabędzi i jeden krzywy łabędź.
- 00:02:41 I przyszli do mnie i mówią: "Czy ty się interesujesz tańcem współczesnym?"
- 00:02:46 Ja mówię: "Nie wiem co to jest, ale szalenie się interesuję".
- 00:02:49 No i dostałam takie stypendium, to się nazywało "odpłatny przydział dewiz", więc tam wykupiłam te 15 dolarów czy ileś.
- 00:02:56 I przyjechałam do Paryża z polskimi puszkami, zupą w proszku, która już istniała
- 00:03:02 i przez te 15 dni chodziłam na lekcje tańca współczesnego, tańca jazzowego
- 00:03:08 i za zdziwieniem zauważyłam, że to istnieje, że są specjalne szkoły całe, kierunki.
- 00:03:14 No i właśnie potem, jak wróciłam po tych 3 tygodniach, natychmiast zerwałam z operą i zaczęłam tańczyć tak, jak to widziałam albo przynajmniej w tym kierunku.
- 00:03:23 Wszyscy mówili: "A z czego będziesz żyła, przecież nie ma innej pracy!". Powiedziałam, że dam radę.
- 00:03:27 No jakoś przypadkiem gdzieś mnie wzięto raz do telewizji w grupie tancerek, następna propozycja już tylko mnie
- 00:03:33 i później już w tej telewizji stale tańczyłam.
- 00:03:36 No i po roku już zarabiałam cztery razy więcej niż jako ten łabędź.
- 00:03:41 I wszystko było właściwie po mojej myśli.
- 00:03:44 [muzyka jazzowa]
- 00:04:19 Robiłam też wiele choreografii w różnych teatrach w Polsce, w teatrach dramatycznych też.
- 00:04:24 I któregoś dnia się zorientowałam, że właściwie osiągnęłam pułap moich możliwości,
- 00:04:29 bo już występuje 3 razy w tygodniu w telewizji, to były Katowice, Łódź, Warszawa, wszystkie telewizje możliwe,
- 00:04:35 plus koncerty takie od koncertu w wielkiej Sali Kongresowej, aż po jakieś święta ludowe na Młocinach czy na Bielanach,
- 00:04:47 bo nie odmawiałam żadnej propozycji, do dziś dnia to mam.
- 00:04:50 I myślę sobie, co jeszcze? Już robię choreografie i u Axera w Warszawie i Starym Teatrze w Krakowie,
- 00:04:58 we wszystkich zespołach.
- 00:05:00 I nauczyłam już tańczyć Alibabki i Filipinki, Irenę Santor do festiwalu w Sopocie, co jeszcze mogę innego zrobić.
- 00:05:07 Myślę - zrobię zespół.
- 00:05:10 Były kłopoty z kostiumami, bo nigdzie nic nie było, więc właściwie tancerki dobierałam głównie takie, które miały tan sam numer buta, co ja.
- 00:05:18 Wyjmowałam buty różne z szafy i tańczyłyśmy, ale bardzo mi się to podobało.
- 00:05:25 Byłam wzywana przez prezesa telewizji, to był Sokorski, zresztą prywatnie się znaliśmy, uroczy człowiek,
- 00:05:32 ale tam był bardzo oficjalny, w gabinecie, chrząkał i mówił: "Dlaczego pani robi taką sztukę, przecież te pani tańce są przeintelektualizowane!"
- 00:05:41 "Ależ skąd", mówiłam, "Przecież my tylko podnosimy nóżki i się kręcimy!".
- 00:05:47 No i któregoś dnia musiałam się poddać, dlatego, że wszyscy moi tancerze, łącznie z Gerardem Wilkiem,
- 00:05:53 dostali zawiadomienie, że mają się zjawić następnego dnia o 8 rano do koszar, gdzie będą odbywać 2- lub 3-letnią służbę wojskową.
- 00:06:05 Interweniowałam tu, tam, śmam, w KC między innymi,
- 00:06:08 gdzie taki facio przy wejściu mówi: "Wy do kogo?", ja mówię "Jakie wy, jestem sama".
- 00:06:15 Ale to była ta formuła.
- 00:06:17 No i tam mi powiedziano w końcu, że będę miała to na sumieniu,
- 00:06:22 że tych moich tancerzy tak zniszczą w tym wojsku, tak złamią, że padnij i powstań i żabki od świtu do nocy,
- 00:06:29 że żaden z nich już nie wróci do tańca, po tych kilku latach służby, no i będę miała to na sumieniu,
- 00:06:35 chyba, że się zgodzę na opuszczenie kraju.
- 00:06:39 Pytano mnie gdzie: Londyn, Paryż, Nowy Jork.
- 00:06:42 Mówię: "Wszystko mi jedno, nikogo nie znam nigdzie, nie mówię żadnym językiem, więc..."
- 00:06:47 "No to Paryż, bo to najbliżej, najtańszy bilet".
- 00:06:52 Odbyłam szereg castingów, które się skończyły dla mnie fatalnie, to jest lekcja pokory,
- 00:06:57 bo stoi 300 tancerek na scenie, trzeba wybrać 24, więc są eliminacje.
- 00:07:03 Eliminacje, tańczymy, tańczymy. Ta do domu, ta do domu, ta dziękuję, ta dziękuję. No już, zostało 150.
- 00:07:10 Następnego dnia przychodzi te 150, ten sam precedens, zostaje 50.
- 00:07:15 Trzeciego dnia już zostaje 30, a potrzeba 24.
- 00:07:19 Ja jestem w tych 30, więc już szczęście jest blisko.
- 00:07:23 Były takie castingi do Jezus Chrystus Superstar,
- 00:07:27 wchodzi reżyser na scenę i mówi: "Ty? Przecież ty nie masz w ogóle odpowiedniego charakteru, urody!?"
- 00:07:34 "Przecież gdzie w Izraelu blondynka z błękitnymi oczami? Nie, do domu!".
- 00:07:43 Kiedyś znalazłam ogłoszenie "szukają tancerki", dzwonię,
- 00:07:46 i mówią "No a ile masz wzrostu, ile masz lat?"
- 00:07:50 Więc ja mówię "Mam 1,65, a lat mam... no 23". Odjęłam sobie trochę.
- 00:07:57 "A nie, bo my mamy małą scenę do 1,60 wzrostu"
- 00:08:02 A mówię: "Tak, tak, bo to są polskie centymetry, właśnie mam 1,58". No to przyjdź.
- 00:08:07 To ja tak, zaplotłam warkoczyki i przybiegłam: "Jestem, jestem".
- 00:08:11 "Masz 23 lata?". Ja mówię : "A co?". "Bo nie wyglądasz".
- 00:08:14 I w końcu tam mnie zaangażowano, a nawet na choreografa, także byłam pierwszą tancerka i choreografem.
- 00:08:25 Dowiedziałam się kiedyś, że Josephine Baker robi jeszcze spektakl w Paryżu po wielu latach przerwy.
- 00:08:33 Jej to załatwiła jej przyjaciółka, księżna Grace Kelly i że właśnie jest na to budżet i że przyjechał choreograf z Hollywood itd...
- 00:08:43 Ale dowiedziałam się za późno jakby, bo ten casting był poprzedniego dnia.
- 00:08:48 Ale mimo to pobiegłam do teatru.
- 00:08:50 Była zima, więc buty jakieś ciężkie, sweter, spodnie, a na to gruby płaszcz.
- 00:08:55 Pobiegłam, patrzę, stoi na scenie Josephine, rozmawia z jakimiś panami, okazuje się, że to był reżyser i choreograf.
- 00:09:02 Więc ja podbiegam i mówię: "Wczoraj był casting, ale przecież ja nie wiedziałam, przecież na pewno pani potrzebna tancerka".
- 00:09:09 Ona mówi "Jeszcze szukamy tylko solistki od french cancan", a ja mówię "To ja!".
- 00:09:13 Ona mówi: "A ty umiesz?", a ja "Oczywiście".
- 00:09:15 Szpagat, podskoczyłam, jak mogłam najwyżej i rozkraczyłam się w tych spodniach, które pękły, przykryta tym płaszczem.
- 00:09:22 A ona mówi: "No świetna, bierzemy".
- 00:09:24 I byłam solistką u Josephine Baker.
- 00:09:30 Dzięki temu, że miałam dość wszechstronne wykształcenie i muzyczne i taneczne, mogłam brać udział w wielu rożnych spektaklach.
- 00:09:38 Bywało tak, że tańczyłam rano na tańce cygańskie, później wieczorem spektakl jazzowy, a w nocy na Pigallu jako "Miss Black America" w kabarecie.
- 00:09:51 Niedawno wzięłam taksówkę w Warszawie i taksówkarz mówi tak, patrzy się patrzy w lusterko: "Ja chyba panią gdzieś widziałem?".
- 00:09:57 Ja mówię: "No może".
- 00:09:58 "Oj, chyba w telewizji!"
- 00:09:59 Ja mówię: "No może".
- 00:10:01 "O, to pani ma swoje 15 minut!"
- 00:10:03 A ja mówię: "Proszę pana, ja moje 15 minut miałam pół wieku temu".
- 00:10:07 "A to pani się udało, pani ma pół godziny!"
- 00:10:09 Więc ja mam chyba te pół godziny i się bardzo cieszę z tej pół godziny.
32. łabędź w Operze Warszawskiej, kolorowy ptak polskiej
sceny tanecznej – tancerka i choreografka Krystyna Mazurówna o swoją pasję
musiała walczyć od małego. Jako ośmioletnia dziewczynka świadomie postawiła
rodzicom ryzykowny jak na dziecko wybór – taniec albo śmierć. Rezolutne
ultimatum wygrała, rodzice zgodzili się, aby ich córka kształciła się w tym
kierunku i tak zaczęła się kariera niepokornej, zawsze idącej pod prąd
tancerki. Artystka opowiada o niuansach pracy baletnicy, którą zdobyła po
szkole baletowej, a także o szansie, jaką postawili przed nią Francuzi
wizytujący Operę. Dostrzegli w niej i w jej odbiegającym od kanonu tańcu
indywidualny rys i charakter. Przyznali jej 3-tygodniowe stypendium w Paryżu,
które okazało się szansą i wywróciło jej karierę do góry nogami. To, co z
punktu widzenia znawców baletów było wadą, w tańcu współczesnym i jazzowym,
którego uczyła się w stolicy Francji, okazało się walorem i szansą. Po powrocie
do Polski choreografka rzuciła balet, by tańczyć dla Telewizji w Warszawie,
Łodzi i Katowicach. Wspomina swoje angaże i choreografie przygotowywane dla
teatrów dramatycznych w Warszawie (u Erwina Axera) i w Krakowie, o pracy z
gwiazdami polskiej estrady (Alibabki, Filipinki, Irena Santor). Głodna
kolejnych wyzwań założyła swój zespół tancerek Fantom, jednak w trudnym
politycznie roku 1968 została zmuszona – pod pretekstem „przeintelektualizowania
jej tańca” – do opuszczenia Polski i wyjazdu do Paryża, gdzie mieszka do
dzisiaj. Przyznaje, że liczne castingi, także te nieudane, były dla niej lekcją
pokory. Wypowiedź zamyka brawurowa opowieść o spotkaniu i castingu u legendarnej
Josephine Baker.
Krystyna Mazurówna (ur. 1939 we Lwowie) – tancerka,
choreografka, felietonistka. Absolwentka Warszawskiej Szkoły Baletowej. Była
solistką Teatru Wielkiego, Operetki Warszawskiej, a przede wszystkim – Casino de Paris we Francji. Jako
choreografka pracowała dla paryskiego Élysées
Montmartre, Teatru Wielkiego i Teatru Żydowskiego w Warszawie czy programu
„You Can Dance - Po prostu tańcz” produkcji TVN. Założyła zespoły taneczne „Ballet Mazurowna” i „Fantom”.
Publikuje w nowojorskim „Kurierze Plus”, a także w „Twoim Stylu”, „Pani”, „Sukcesie” i „Urodzie”.
SKOMENTUJ
Dodaj komentarz.Poniżej znajduje się wtyczka systemu komentarzy DISQUS. Została ona napisana w html5, dlatego upewnij się czy Twój czytnik ekranu go wspiera. Oficjalnie wspierane przez DISQUS czytniki to VoiceOver i NVDA.
Przemieszczając się przyciskiem tab po kolejnych polach wtyczki, w 9 kroku (po pozycji udostępnij) możnesz wpisać treść komentarza. Jeśli jesteś już zalogowany zatwierdzić wysłanie Twojego komentarza możesz w kroku 10.
Jeśli nie jesteś zalogowany do systemu DISQUS możesz to zrobić w kroku 10. Możesz również logować się poprzez konta Facebook, Twitter lub Google+ w krokach kolejno 11, 12 i 13. W celu zarejestrowania nowego konta w DISQUS podaj swoje dane, w kroku 15 imię, 16 e-mail, 17 hasło. Zatwierdzić wysłanie komentarza można w kroku 18. comments powered by Disqus