Chemia | Paweł Łoziński
odtwarzaj/zatrzymaj - spacja|
przewiń w przód/przewiń w tył - strzałki prawo/lewo|
głośniej/ciszej - strzałki góra/dół|
jakość - q
„«Chemia» to film o życiu. Życie wydaje się wspaniałe z tamtej perspektywy. Chcieliśmy zrobić film nie o raku, ale o sile, która w każdym z nas drzemie, z której na co dzień nie zdajemy sobie sprawy”
- 00:00:07 [off: głosy kobiece] (strzępki rozmów)
- 00:00:15 - Pani Kasieńko, pani taka młoda osoba.
- 00:00:19 Mężatka, panienka?
- 00:00:20 - Mężatka.
- 00:00:21 - Mężatka. Dzieciaki są?
- 00:00:22 - Są, pięciomiesięczny synek.
- 00:00:24 - Ach, Boże kochany!
- 00:00:25 - A, mam nawet...
- 00:00:26 - A skąd ta choroba?
- 00:00:28 - Eee... Pokażę.
- 00:00:30 - Ach, Boże, jaki jestem tłuściutki ładny.
- 00:00:33 - Och, mój Boże.
- 00:00:35 Pani zobaczy.
- 00:00:37 Piękny jesteś pucio.
- 00:00:40 - No, waży osiem kilo i ma osiemdziesiąt centymetrów.
- 00:00:43 - I ma apetyt?
- 00:00:45 - Ma, nie narzeka, więc jest, jest, co nosić.
- 00:00:49 - Pultynku kochany!
- 00:00:51 - No.
- 00:00:52 - No dobrze, a ogon cietrzewia jak się nazywa?
- 00:00:59 Czteroliterowe.
- 00:01:00 - Nie wiem. A ty wiesz?
- 00:01:01 - Na "L" zaczyna się.
- 00:01:03 - Na "L"?
- 00:01:04 - "L".
- 00:01:05 - Nie wiem.
- 00:01:06 - Lira.
- 00:01:07 - Lira?
- 00:01:09 - Lira.
- 00:01:10 - Zygmunt, teraz leć po... po... po pielęgniarkę, bo...
- 00:01:13 - Nie, nie, nie, nie, jeszcze dziesięć minut.
- 00:01:14 - ...będzie zaraz, no zobacz, już. Już jest...
- 00:01:16 - Może użądlić. Trzyliterowe.
- 00:01:19 - Mhm... Pszczoła.
- 00:01:20 - Pszczoła? Czteroliterowe?
- 00:01:21 - Osa. Osa, osa.
- 00:01:24 Naprawdę, ty mnie nie rozbrajaj, tylko idź.
- 00:01:27 - Stan USA graniczący z Kanadą?
- 00:01:29 - Posłuchaj, zobacz, już się kończy.
- 00:01:33 - Nie ma sprawy.
- 00:01:35 - Wyłącz to teraz.
- 00:01:40 - Jeszcze nie, Isiuniu.
- 00:01:43 (strzępki rozmów z oddali)
- 00:01:48 - Wiesz co, mamo, sobie tak pomyślałem?
- 00:01:50 Ja już chcę z powrotem moje włosy.
- 00:01:52 - Że co chcesz?
- 00:01:53 - Włosy, z powrotem.
- 00:01:56 - Z powrotem?
- 00:01:56 - No.
- 00:01:59 - Jeszcze ciut, ciut.
- 00:02:00 - I zarost.
- 00:02:01 (śmiech) - I zarost.
- 00:02:04 - Poczekaj, nie pomyślałam...
- 00:02:06 - Że?
- 00:02:07 - To przyoszczędzisz na maszynkach.
- 00:02:09 - No, już przyoszczędziłem.
- 00:02:10 - Na maszynkach, na piance do golenia.
- 00:02:14 (narastający huk, odgłos lecącego samolotu)
- 00:02:41 (odgłosy przekładanych przedmiotów)
- 00:02:46 (w tle fragmenty rozmów, odgłosy aparatury medycznej)
- 00:03:01 - O nie, trzeba się rozebrać.
- 00:03:04 - Gorąco, no.
- 00:03:05 - Tak.
- 00:03:05 - Dlatego ja chodzę w chusteczce, nie daję rady chodzić teraz, w te upały, w peruce.
- 00:03:09 - Ja mam, ale nie zakładam, bo mam...
- 00:03:11 - Ja się bardzo źle w niej czuję.
- 00:03:12 - ...taką z daszkiem mam.
- 00:03:13 - Ja się bardzo źle w nich czuję.
- 00:03:15 - Nie, mi to nie przeszkadza.
- 00:03:16 - Jak jest chłód...
- 00:03:17 - A ja się w ogóle pocę raczej...
- 00:03:19 - Tak, pani ma tego typu, co ja. Mogę?
- 00:03:20 - Mhmm...
- 00:03:22 - I też pani kupiła ten szampon?
- 00:03:24 - Tak, tak, tak, tak.
- 00:03:24 - Bo to się w zimnej wodzie pierze raz w miesiącu.
- 00:03:26 - Tak.
- 00:03:27 - To się kapitalnie układa.
- 00:03:30 Też mam baleyage, w troszkę innym wydaniu.
- 00:03:32 Kapitalnie, no.
- 00:03:34 To można se zrobić, jak się chce.
- 00:03:35 - Tak.
- 00:03:40 - Proszę położyć.
- 00:03:42 - Będzie Wojtek wymiotował, jak zwykle, czy nie?
- 00:03:45 - Zobaczymy.
- 00:03:48 (strzępki rozmów w tle)
- 00:03:51 - To odkręcić? Ten dzióbek biały?
- 00:03:53 - Nie.
- 00:03:55 - Nie? OK.
- 00:03:59 - I rusza...
- 00:04:01 (w tle rozmowy, odgłos kroków)
- 00:04:08 - Barbara Szymanowska.
- 00:04:13 - Książek Krzysztof.
- 00:04:14 - Tutaj, tutaj.
- 00:04:16 (odgłos zbliżających się kroków)
- 00:04:19 (dźwięki wydawane przez aparaturę)
- 00:04:29 - Czemu ja dzisiaj za karę dostałem taki paskudny ten przewód ciemny?
- 00:04:34 - Bo to jest światłoczuła.
- 00:04:36 - I to jest?
- 00:04:38 - Ten cymes.
- 00:04:39 - Ten cymes? Ten "F1"?
- 00:04:41 - Cymes.
- 00:04:42 - Tak, ta nowa...
- 00:04:44 - Ta nowa. "F1" tam coś, "FN1", tak?
- 00:04:49 - Nie.
- 00:04:50 - Nie?
- 00:04:52 - "NWB".
- 00:04:54 - "NWB", ojej. Prawie KGB.
- 00:05:04 - No i tak, jak powiedział nasz taki przyjaciel:
- 00:05:08 "Przecież to jest cholerna grypa, którą trzeba pokonać."
- 00:05:12 - Tak jest.
- 00:05:14 (śmiech)
- 00:05:16 - Tak jest.
- 00:05:18 - Jest grypa lżejsza, jest grypa mocniejsza...
- 00:05:21 - I całkiem mocna.
- 00:05:22 (śmiech)
- 00:05:23 - I całkiem...
- 00:05:24 - My mamy tą całkiem ciężką taką.
- 00:05:28 - Ojej, ale czasami już załamuje się psychika, już, już...
- 00:05:32 - Nie wolno!
- 00:05:33 Gołota już tyle razy wpiernicz dostał i znowu będzie za parę dni walczył.
- 00:05:37 - No tak, ale on ma jakieś siły witalne może inne.
- 00:05:40 (śmiech)
- 00:05:41 - To my musimy mieć takie...
- 00:05:42 - My jesteśmy bardziej dojrzali już.
- 00:05:45 - My musimy mieć takie same siły.
- 00:05:51 - A jak pani się czuje, kochanie? Co pani się już nic nie odzywa do mnie?
- 00:05:53 - Dobrze, dobrze.
- 00:05:54 - A jak ciśnienie?
- 00:05:55 - Dobrze, na razie.
- 00:05:56 - Nie jest pani mocno gorąco, teraz bardziej?
- 00:05:57 - Nie, nie, teraz się ustabilizowało wszystko.
- 00:05:59 - Tutaj z nami gadać. Co? Buźka jest zaróżowiona.
- 00:06:06 Tylko jak jest coś, to pani nie przetrzymuje, bo nie wolno pani przetrzymywać.
- 00:06:08 - Ale co?
- 00:06:09 - Jak się pani coś inaczej czuje.
- 00:06:11 - Nie, nic na razie się nie dzieje.
- 00:06:12 - Ma pani taki rodzaj chemii, że o byle bzdurze już się mówi.
- 00:06:18 - Ja to się tego boję.
- 00:06:20 - Ja też się boję tej chemii. Boję.
- 00:06:21 Ja się tak nie boję tego raka, którego mam, jak tej chemii.
- 00:06:23 Ale ona pomaga.
- 00:06:25 - No ja... Ja to w ogóle... My w ogóle żeśmy w ogóle nie wiedzieli, że mam raka.
- 00:06:29 - No.
- 00:06:30 - Bo to, wie pani, to się działo w ogóle w Wielki Piątek wszystko.
- 00:06:32 - Mój Boże...
- 00:06:34 - I mnie dziubli w Wielki Piątek, pobrał i tą biopsję, bo to był taki malutki, jak czubek palca.
- 00:06:39 Guzik na węźle się pokazał.
- 00:06:41 - Aha.
- 00:06:43 - Ja mam tu.
- 00:06:44 - Och, jej.
- 00:06:45 - Od piersi.
- 00:06:47 - To jest i przerzut już na kości.
- 00:06:49 Scyntygrafię pani miała?
- 00:06:51 A jakie pani leki bierze?
- 00:06:52 - A... Morfinę.
- 00:06:54 - Morfinę. No.
- 00:06:57 A wie pani, ja... bo... Pierwsza chemia?
- 00:07:00 - Tak.
- 00:07:00 - A pani wie, jak mi pomogła chemia właśnie na te bóle?
- 00:07:03 - Tak?
- 00:07:04 - Tak.
- 00:07:05 Bardzo mi pomogła.
- 00:07:06 - Oj, ale ja... stawiam na co innego.
- 00:07:10 Ja, niestety, stawiam na Licheń i na ten...
- 00:07:13 Tylko to mnie uratowało.
- 00:07:15 Bo, że tam żeśmy pojechali, tam się szczerze modliliśmy i, niestety, po...
- 00:07:21 Na drugi dzień już była poprawa.
- 00:07:22 - Prawda? No.
- 00:07:24 - Już była poprawa, już guz zaczął maleć,
- 00:07:27 już mnie ucho... Zaczęłam słyszeć na ucho.
- 00:07:29 - Na ucho, tak.
- 00:07:32 - Wszystko zaczęło wracać pomalutku do normy.
- 00:07:34 - Mhmm...
- 00:07:35 - I patrzeć, za dwa dni ja już zaczęłam chodzić.
- 00:07:37 - Sama chodzić, nie?
- 00:07:42 - Będziemy żyć.
- 00:07:43 - Do samej śmierci i jeszcze jeden dzień dłużej.
- 00:07:45 - Do samej... dzień dłużej.
- 00:07:47 - Nie możemy się poddawać.
- 00:07:49 - Tak, jak powiedziała mi taka starsza babcia, wróżka,
- 00:07:54 że... że trzech mężów będę mieć, to dwóch miałam,
- 00:07:57 to jeszcze... to znaczy, że będę żyć.
- 00:07:59 (śmiech)
- 00:08:00 - No, ja na przykład, jak ja pierwszy raz usłyszałem,
- 00:08:03 to przyznaję, że ja to zaniemówiłem.
- 00:08:07 Zaniemówiłem. Mówię: "Jak to jest możliwe, żeby mnie trafiło?"
- 00:08:11 Ale zarazem mówię:
- 00:08:14 "Nie, ja mam tyle rzeczy do zrobienia w życiu, że to walka, to jest mało powiedziane,
- 00:08:20 to w ogóle musi być wygrana, z założenia."
- 00:08:24 No, autentycznie.
- 00:08:27 - Mówię sobie tak: "Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej."
- 00:08:30 I tego się trzymam.
- 00:08:31 - Że człowiek chciałby mieć gwarancję, żeby ci powiedzieli, ile jeszcze lat będziesz się pulatać.
- 00:08:37 - Prawda?
- 00:08:38 (śmiech)
- 00:08:39 - A ja chciałbym to wiedzieć czasami.
- 00:08:40 - A tu nikt nie da takiego...
- 00:08:41 - A tego nikt nie da.
- 00:08:42 - ...zaświadczenia.
- 00:08:43 - Dokładnie. Takiego zaświadczenia.
- 00:08:44 - Nikt nie da.
- 00:08:47 - Przyszedł lekarz prowadzący, młodziutki taki.
- 00:08:50 Przyjemny, sympatyczny.
- 00:08:52 I mówi: "Pani Alu, proszę do pani ordynator."
- 00:08:56 O, to już mi się nogi ugięły.
- 00:08:59 Już wiedziałam, po co ja idę.
- 00:09:02 Ale tak delikatnie mi to powiedziała, że przyjęłam,
- 00:09:08 no, jak powiedziałam, przyjęłam to z pokorą.
- 00:09:11 Tylko co ja mam swojej mamie, mówię, powiedzieć?
- 00:09:14 Ona ma osiemdziesiąt lat.
- 00:09:17 Jak ona to przeżyje?
- 00:09:21 No, ale... Bo ja się nie zdenerwowałam nawet.
- 00:09:26 - No, niestety, człowiek musi ciągnąć i co...?
- 00:09:31 - A wreszcie mówię: "Co to ja..."
- 00:09:33 Już parę lat pożyłam, wreszcie tam.
- 00:09:37 Czas. Jak czas, to czas.
- 00:09:39 Dzieci małych nie mam, wychowałam, wykształciłam, w związku z tym...
- 00:09:44 - Niech się dzieje, co chce? Ale nie można się poddawać.
- 00:09:47 - Nie, no nie, ja będę walczyć.
- 00:09:53 - Ale też mi się nie spieszy, jeszcze bym sobie chciała pożyć.
- 00:09:56 - No, pewnie, że tak.
- 00:09:57 - Zawsze doktora proszę:
- 00:09:58 "Panie doktorze, abym synów pożeniła, niech mnie pan jeszcze troszkę tak podratuje."
- 00:10:04 No, ale już trzy lata, no, to już jest dużo.
- 00:10:10 - Tak, że źle jeszcze nie ma.
- 00:10:13 - A i dobrze wcale nie ma.
- 00:10:15 - Oj, niech pan nie narzeka. Ile pan już lat żyje?
- 00:10:17 - Proszę?
- 00:10:18 - Ile pan już przeżył?
- 00:10:21 Lat.
- 00:10:21 - Ja?
- 00:10:21 - No.
- 00:10:22 - Siedemdziesiąt pięć.
- 00:10:23 - Oj, panie, no i jeszcze pan żyjesz.
- 00:10:26 - A pan by chiał, żebym nie żył już?
- 00:10:28 - Słucham?
- 00:10:29 - Pan by chciał, żebym już nie żył?
- 00:10:30 - No nie, no, ale mówię, żyje pan i widzę, że dobrze się pan czuje.
- 00:10:33 (śmiech)
- 00:10:34 - A pan mówi, że źle jest.
- 00:10:36 (śmiech)
- 00:10:39 - No, ja to mam czterdzieści osiem.
- 00:10:41 - O, to pan młody jeszcze!
- 00:10:42 - No, młody. Mnie dopiero włosy rosną.
- 00:10:44 - No, ja właśnie widzę, widzę.
- 00:10:47 Oooo, to pan jeszcze, jeszcze. Dzięki Bogu.
- 00:10:54 - Ale jak mówię, ale bez urazy, ale taki stary, tak jak pan, to ja już na pewno nie będę.
- 00:10:59 - Nie zarzeka się pan jeszcze.
- 00:11:01 - A...
- 00:11:03 - Może, Pan Bóg da, wszystko będzie dobrze, jeszcze będziem żyć i żyć.
- 00:11:06 - Jeden z nielicznych cudów, ale zgodziłbym się na to.
- 00:11:14 - Poczęstuj panią. Może Mentosika?
- 00:11:18 Owocowy, bo ja miętowych, to nie, bo mi zimno w żołądku.
- 00:11:24 - Dziękuję.
- 00:11:25 - Polecam pani kapustę faszerowaną.
- 00:11:28 - Aha, oj, to też pyszne.
- 00:11:30 - No i wie pani, jestem...
- 00:11:31 - Gołąbki takie, tak?
- 00:11:32 - Słucham?
- 00:11:33 - Gołąbki, tak?
- 00:11:34 - Gołąbki. Tak.
- 00:11:36 I cały wic polega na zawinięciu liścia.
- 00:11:39 - Aha.
- 00:11:41 - I tak się kopertuje właściwie ten liść.
- 00:11:44 Zawija w jedną, w drugą stronę i tego... przewija,
- 00:11:47 także on wygląda, ten gołąbek, jak kopertka.
- 00:11:52 Ja natomiast jestem zwolennikiem młodej kapusty, wie pani...
- 00:11:55 - O, młodą to ja też lubię, strasznie, o, bardzo lubię.
- 00:11:59 - Z mięskiem takim, nie, nagotować?
- 00:12:02 - To znaczy, ja bez mięska nawet, na samym maśle.
- 00:12:04 - Nawet. Nawet bez mięska?
- 00:12:05 - Z koperkiem tylko. Lubię, oj strasznie lubię.
- 00:12:08 - I młode ziemniaki.
- 00:12:09 - I nic więcej nie trzeba.
- 00:12:10 - Ale ze skwarkami koniecznie muszą być usmażonymi.
- 00:12:13 - Ziemniaki, tak?
- 00:12:14 - Tak.
- 00:12:15 - A ja to z masełkiem jem.
- 00:12:16 - Tak?
- 00:12:17 - Tak, z masełkiem. No, ale skwarki też dobre.
- 00:12:18 - I trochę koperku i tego i można...
- 00:12:21 - Cały obiad.
- 00:12:21 - Tanio, tanio i bardzo smacznie zjeść.
- 00:12:23 - Mhmm...
- 00:12:24 - Pani doktor powiedziała, żebym piła czerwone wino.
- 00:12:29 - Ooooo, oho ho!
- 00:12:32 - No i leży mąż, bo teraz, sam mąż pił czerwone wino do kolacji.
- 00:12:36 - Ale wytrawne pewnie tylko, co?
- 00:12:37 - Tak, tak. Także muszę Kazikowi powiedzieć, żeby podwoił butelki.
- 00:12:43 - A w jakiej ilości dziennie?
- 00:12:46 - No więc... Taką szklaneczkę, niedużą szklaneczkę.
- 00:12:51 - Aha.
- 00:12:52 - I wypić tak, żeby smakowało.
- 00:12:56 - Wódeczkę też lubiłam. Raczek teraz też już nie lubi.
- 00:12:59 (śmiech)
- 00:13:01 - A, bo już nie można raczkowi.
- 00:13:03 - O, palić to uwielbiałam.
- 00:13:05 - A i może dlatego on się tam umiejscowił, co?
- 00:13:07 - A prawda, to jest jedyna przyczyna...
- 00:13:10 - No właśnie.
- 00:13:11 - ...że on tam jest, przecież.
- 00:13:14 (w oddali odgłos lecącego samolotu)
- 00:13:36 - A co masz?
- 00:13:38 - Co mam? To znaczy, jaką chemię? BEP.
- 00:13:41 - O, rany! A konkretnie co ci zaatakowało?
- 00:13:44 - Jądro.
- 00:13:46 - Hmm... Fajnie. Ja mam ziarnicę złośliwą.
- 00:13:51 - Ziarnica to coś jest w kościach, tak? To jak to jest?
- 00:13:53 - Węzły chłonne odcinka szyjnego i śródpiersie.
- 00:13:59 - No, ale co? Ciężko się znosi tą twoją chemię?
- 00:14:01 - Wiesz co, na początku to praktycznie nie odczuwałam, ale już teraz to...
- 00:14:06 Dwa, trzy dni z życia wyjęte.
- 00:14:09 Wiesz, niedobrze, wymioty, kręci się w głowie.
- 00:14:13 - Mhmm...
- 00:14:14 - Ostatnio bolały mnie kości i stawy.
- 00:14:16 - O, nawet.
- 00:14:17 - No.
- 00:14:19 - Nie, ja to mam tyle, że...
- 00:14:20 - A lekarz powiedział, że to standardowe objawy, więc...
- 00:14:22 - Mhmm...
- 00:14:29 - Patrz się na Adam, bo ja nie widzę. Już koniec?
- 00:14:34 Chyba koniec, co?
- 00:14:38 Może trzeba zawołać już?
- 00:14:41 No jak nie?
- 00:14:46 Ojejku.
- 00:14:48 (pociąganie nosem, westchnienie)
- 00:14:54 Weź to może przyspiesz trochę, czy nie?
- 00:15:01 O Boże, jeszcze z dwie godziny.
- 00:15:05 Zmęczona jestem. Trochę.
- 00:15:24 (ciężkie westchnienie)
- 00:15:28 Ale już mi się zaczyna takie odbijanie.
- 00:15:31 - Słucham?
- 00:15:32 - Odbijanie takie.
- 00:15:33 - Tak już masz? Czujesz to?
- 00:15:40 - Może idź, zawołaj.
- 00:15:44 - Jeszcze trzeba trochę poczekać.
- 00:15:49 - Ej, ej, pilnuj tego.
- 00:15:52 - Myślisz, ty myślisz, mamo, że jak w tej...
- 00:15:56 - Weź, pilnuj mówię.
- 00:15:59 - No dobra, kapie. Pilnuję.
- 00:16:02 (odgłos lecącego samolotu)
- 00:16:05 Myślisz, mamo, że w tej tomografii coś wyjdzie?
- 00:16:08 - Wszystko wyjdzie dobrze w tomografii.
- 00:16:11 (hałas lecącego samolotu)
- 00:16:22 - Wiesz, mamo, ja pewnie nie potrafię przewidzieć,
- 00:16:26 jak by się klasa zachowała, gdybym ja stanął na środku
- 00:16:30 i powiedział:
- 00:16:31 "Słuchajcie, mam raka i tak dalej, jest tak i tak."
- 00:16:36 Ja bym po prostu...
- 00:16:37 - Jak by się zachowała? Jak by się mogła zachować?
- 00:16:39 - To mogłoby być różnie odbierane.
- 00:16:45 No i teraz niewykluczone, że jak odbiorę, będę w piątek w szkole, to spotkam kilka osób.
- 00:16:52 No i nie tyle, że się będę musiał wytłumaczyć, no to co, co powiem, no.
- 00:16:57 Że tak wyszło.
- 00:16:59 - No, tak wyszło, no, jesteś chory i tyle, i już.
- 00:17:04 - Leczenie jak każde inne.
- 00:17:06 (odgłos przelatującego samolotu)
- 00:17:14 (odgłos deszczu uderzającego w szyby i parapet)
- 00:17:23 - W ogóle widziałem bardzo fajną nową gitarę.
- 00:17:26 - Już ty nie kombinuj z gitarami.
- 00:17:28 - Dlaczego?
- 00:17:29 - No, bo już masz.
- 00:17:30 - No, mam, no to, ale słuchaj, no to masz różne gitary, tak?
- 00:17:37 Różne brzmienia, różne, różne wiesz...
- 00:17:38 - To masz, różne i samochody są, ale...
- 00:17:39 - No właśnie, a tą teraz, teraz, teraz na przykład siedmiostrunowy Ibanez.
- 00:17:43 - Nie znam się na tym.
- 00:17:45 - Aha, no widzisz.
- 00:17:47 - Na gitarach. To trudno mi powiedzieć.
- 00:17:50 A gitara, to aby druciki były i... i też będzie grała.
- 00:17:57 - No właśnie nie do końca.
- 00:17:59 Człowieku, gitary mają dusze!
- 00:18:01 - Dusze?
- 00:18:02 - Dusze mają gitary.
- 00:18:04 Szanować, całować, pieścić, miziać, nie wiem, kłaść na poduszce, modlić się prawie że.
- 00:18:09 Dosłownie.
- 00:18:10 - Do gitary?
- 00:18:11 - No, a co? Chłopie!
- 00:18:13 - Oj, synu, synu.
- 00:18:13 - Każda gitara ma swoje imię.
- 00:18:15 - Tak?
- 00:18:16 - No.
- 00:18:19 - Ile taka zabawa?
- 00:18:20 - Tysiąc sześćset.
- 00:18:22 - Ile?
- 00:18:23 - Tysiąc sześćset.
- 00:18:25 - Słuchaj, to nie jest dużo, nie, to nie jest dużo.
- 00:18:27 - Za to dałeś dwa i coś ostatnio.
- 00:18:28 - To właśnie ci mówię, że to nie jest dużo, tak jak na gitarę.
- 00:18:31 - Wiesz, ale tak od razu, to ja, no, nie wyskoczę.
- 00:18:36 Dwa tysiące.
- 00:18:38 - Nie, naprawdę, żeby nie to, to, że jestem teraz przykuty
- 00:18:42 i nie bardzo mogę wychodzić w ogóle na dwór,
- 00:18:44 z powodu białych krwinek, bo mi spadły,
- 00:18:46 to ja bym sam na to zarobił.
- 00:18:48 - Już ty nie, nie... przestań tu... wymyślać.
- 00:18:59 (szelest gazety)
- 00:19:09 - No, to ja. I jak wam idzie?
- 00:19:13 Usnął?
- 00:19:14 Czyli... a nie obudziłam go teraz, mam nadzieję.
- 00:19:20 Mhmm... Czyli usnął.
- 00:19:22 To mały śpioszek.
- 00:19:26 Na ręku, mhmm...
- 00:19:30 No, ładnie, jak ja sobie potem z nim poradzę?
- 00:19:34 Jak wszyscy go będą nosić na ręku?
- 00:19:37 No, dobra.
- 00:19:38 (śmiech)
- 00:19:39 No, na razie, pa.
- 00:19:46 - Ja mam sklep z warzywami.
- 00:19:48 - Mmmm...
- 00:19:49 - Dwa punkty mam. Salon taki owocowo-warzywny i pawilon.
- 00:19:52 - Ale tutaj, na Ursynowie?
- 00:19:53 - Na Sady..., nie, na Sadybie, na Mokotowie.
- 00:19:55 - A.
- 00:19:57 - Także warzywka-owoce ja mam.
- 00:19:59 - Ale pani teraz tak nie... nadzoruje to wszystko?
- 00:20:02 - Nie, to znaczy, nie, jak się czuję dobrze, to jadę do sklepu.
- 00:20:04 - Tak?
- 00:20:05 - Bo ja się tak staram, uciekam do ludzi, nie być tak samą w domu.
- 00:20:09 - Dobrze właśnie, nie?
- 00:20:10 - No.
- 00:20:11 - Ale klienci, na przykład, dopytują co się dzieje?
- 00:20:13 - Tak, tak, tak, to są... już miałam kilka takich przykrości.
- 00:20:16 - Tak?
- 00:20:18 - Bo to tak, o pani Ela fryzurę zmieniła, o tak było.
- 00:20:22 Ale później, jak te chusteczki, w ten upał.
- 00:20:24 "A to co to, teraz taka moda?"
- 00:20:25 A to to, a to... oj.
- 00:20:27 Miałam troszkę przykrości, zryczałam się nie raz.
- 00:20:31 (pikanie aparatury)
- 00:20:35 (odgłos kroków)
- 00:20:38 [off: głos kobiecy] U kogo?
- 00:20:39 - U mnie. Tak.
- 00:20:43 [off: głos kobiecy] Do kogo?
- 00:20:45 - Zbigniew Apolinary Czarnecki.
- 00:20:48 [off: ten sam głos] W gotowości pełnej?
- 00:20:50 - W pełnej gotowości.
- 00:20:51 [off: ten sam głos] To ja jeszcze raz zapytam,
- 00:20:52 Czarnecki Zbigniew, tak? Nic nie zrozumiałam.
- 00:20:54 (śmiech)
- 00:20:56 - Słuchaj, ty jaką funkcję spełniasz na statku?
- 00:20:58 - No, ja jestem bosmanem.
- 00:21:00 Bosman, bosman na statku to jest, no, złota rączka.
- 00:21:04 Musi... Taka, taka złota rączka od wszyst...
- 00:21:06 Człowiek od wszystkiego.
- 00:21:08 I stuka statek, i przygotowuje do malowania, i maluje, i...
- 00:21:14 No i wszystko sprawdza, czy... czy liny są w porządku,
- 00:21:18 czy cumy są w porządku, czy siatki ratownicze są w porządku.
- 00:21:26 Teraz już od... od lutego jestem na lądzie i...
- 00:21:34 Już by się popłynęło. Na troszkę.
- 00:21:39 (odgłos przelatującego samolotu)
- 00:21:44 [off: pielęgniarka] Jakby ręka bolała, proszę dać znać.
- 00:21:50 (oddalające się kroki)
- 00:21:52 - Bardzo bym nie chciała iść na zdrowotne.
- 00:21:54 Wolałabym pracować.
- 00:21:56 Tym bardziej, że lubię pracować, z dziećmi.
- 00:22:00 Grzeczne te dzieci miałam w tym roku.
- 00:22:04 I szczere, tak jak Marcysia:
- 00:22:06 "Proszę panią, nigdy w życiu bym nie chciała chorować na raka."
- 00:22:11 Po każdym zwolnieniu, jak przychodziłam,
- 00:22:13 to się patrzyła na mnie i mówi, że "no, dzisiaj pani strasznie schudła".
- 00:22:17 (śmiech)
- 00:22:23 Ten... ten Patryk, to strasznie taki uczuciowy jest.
- 00:22:30 On zaraz płacze.
- 00:22:34 No, Emil, Emil, on taki... mmm...
- 00:22:37 Duże problemy ma, taki..., bo tam jest niepełna rodzina.
- 00:22:45 Mam strasznie nerwowe to dziecko, tyle rzeczy przeżyło już.
- 00:22:52 W ogóle, że już mi się bardzo dawno zdarzyło, żebym miała takie dzieci.
- 00:23:00 Takie fajne dzieci.
- 00:23:09 - Ja jestem ratownik medyczny i... wie pan... fantastyczna robota.
- 00:23:18 W koło dwustu wypadkach byłem, drogowych samych.
- 00:23:24 Mniej-więcej.
- 00:23:27 Uratowało się trochę, uratowało się trochę.
- 00:23:33 No, ale niestety, z tą moją... moim rozpoznaniem,
- 00:23:40 już mnie tam nie przyjmą do pracy.
- 00:23:43 Ani generalnie do żadnej innej.
- 00:23:49 Czyli mam wakacje do końca życia.
- 00:23:53 Ale każde wakacje się kiedyś kończą.
- 00:24:05 (szelest liści za oknem)
- 00:24:14 (odległe głosy dzieci zza okna)
- 00:24:19 - A to dzidzia niedawno przyszła na świat?
- 00:24:20 - Dzidzia przyszła trzynastego stycznia.
- 00:24:22 - No, to proszę.
- 00:24:24 - No, wiesz, już ma pół roku, więc...
- 00:24:26 ja czasami nie mam siły już do dzidzi.
- 00:24:29 - No tak.
- 00:24:30 - Bo to chłopiec, więc... jeszcze, na szczęście.
- 00:24:34 - O, chłopiec, chłopiec, z dziewczynką byłoby lżej, tak?
- 00:24:37 (śmiech)
- 00:24:38 - Wiesz co? Nie wiem, no.
- 00:24:40 Nie jestem zawiedziona, bo w sumie wiesz, fajnie, że zdrowy jest,
- 00:24:43 no ale dziewczynka to dziewczynka, a chłopiec to chłopiec, no.
- 00:24:46 Miała być parka, ale teraz...
- 00:24:47 - No, nie da się, nie da się ukryć.
- 00:24:49 - Teraz będzie tak, pewnie będzie tylko chłopiec.
- 00:24:52 I w sumie dobrze, że się trafił.
- 00:24:56 Mięliśmy, planowaliśmy mieć za rok...
- 00:24:58 (dzwonek telefonu)
- 00:24:59 - Przepraszam.
- 00:25:00 Narzeczona.
- 00:25:02 No, cześć, słonko.
- 00:25:05 Co tam? Stęskniłaś się?
- 00:25:08 Stęskniłaś się i czekasz?
- 00:25:13 No wiem, ale ja tutaj gadam z koleżanką właśnie po sąsiedzku i tak miałem ci za chwilę odpisać.
- 00:25:19 Ale, no właściwie jestem skończony i za chwilę będziemy pryskać już do ciebie.
- 00:25:24 No, to pa. Buziaki.
- 00:25:26 No, narzeczona już nie może się doczekać.
- 00:25:29 - A jak zareagowała?
- 00:25:31 - Ja wiem, no, normalnie, no dobrze, nie? No.
- 00:25:36 No, zmartwiła się po prostu, no, ale to tak...
- 00:25:40 No, nie wiem, no nie było jakichś takich tam... wiesz.
- 00:25:47 Nic się nie zmieniło po prostu, nie? No.
- 00:25:48 (śmiech)
- 00:25:50 - Nadal chce zostać twoją żoną, tak?
- 00:25:51 - Nadal, tak.
- 00:25:54 - No to... Ale już wszystko przygotowane?
- 00:25:56 - No właściwie tak, no, oprócz tego, że nie mam garnituru, no.
- 00:26:00 - O, z facetami to prościej niż z kobietami.
- 00:26:01 - Ale to jest, wiesz...
- 00:26:02 Czekam, aż się unormuje, no, przestanę chudnąć, więc...
- 00:26:05 - No, tak.
- 00:26:06 - Albo w jedną, albo w drugą.
- 00:26:08 - Nie, ale łatwiej jest kupić garnitur.
- 00:26:11 Dziewczyna to musi jednak poświęcić trochę czasu.
- 00:26:16 - Ale suknia już jest, nie?
- 00:26:18 - No.
- 00:26:22 - A siostra jakie ma imię?
- 00:26:23 - Siostra Małgorzata.
- 00:26:24 - Siostra Małgorzata. Ale w jakim zakonie siostra jest?
- 00:26:27 - W Elżbietankach.
- 00:26:28 - Elżbietanka?
- 00:26:29 - Tak.
- 00:26:29 - Bo siostry tak się dużo modlą. To, czy więcej tej nadziei, wiary mają jako...
- 00:26:38 - No, to właśnie to jest bardzo ciekawe, że to człowiek nie pojmie nigdy cierpienia, nie pojmie.
- 00:26:43 Cierpienia Chrystusa i... cierpienie, no, w pewnym stopniu jest tajemnicą.
- 00:26:51 - A jak siostra do tego podchodzi, na przykład,
- 00:26:53 że kogo Pan Bóg kocha, temu zsyła krzyże?
- 00:26:56 Jak na to siostra patrzy?
- 00:26:57 - No, to jest, też mówię to jest trudne do przy... do rozszyfrowania.
- 00:27:03 - No, akurat ja jestem chora na czerniaka, ale...
- 00:27:07 no, mam nadzieję, że wyjdę.
- 00:27:09 - No pewnie, to nie trzeba nigdy nadziei tracić.
- 00:27:13 No, ale co zrobić, przychodzi czas, że czy wcześniej, czy później, człowiek musi stąd odejść.
- 00:27:19 - No, lepiej później.
- 00:27:20 - No, niby lepiej później.
- 00:27:21 - Tak, no, każdy miesiąc jest dobry, każdy dzień jest...
- 00:27:23 - Każdy miesiąc, każdy dzień jest dobry, tak.
- 00:27:32 -[off: głos kobiecy] Przepraszam, czy ten fotel wolny jest, czy tu ktoś siedzi?
- 00:27:34 - Dzień dobry.
- 00:27:38 - Prosimy, prosimy.
- 00:27:39 Na jedyneczkę pan jest? Ma pan wolne miejsce.
- 00:27:45 Jest wolne miejsce.
- 00:27:50 Pan się nie boi, tutaj nie biją.
- 00:27:56 - Ojej.
- 00:27:57 - Co?
- 00:27:58 - Tak ciężko mi jest na tym.
- 00:27:59 - W tej pozycji?
- 00:28:01 - To znaczy, w tej pozycji może nie, tylko...
- 00:28:03 - Co chciałbyś? Podciągnąć się?
- 00:28:05 - Nie. Zawsze mi się źle oddycha.
- 00:28:07 - Aha.
- 00:28:09 - Za długo nie mogę siedzieć w jednej pozycji.
- 00:28:12 - Dlatego, tak?
- 00:28:13 - Słucham?
- 00:28:22 - Co tak myślisz?
- 00:28:23 - A co myślę? To myślę, że żeby się leczyć, to trzeba mieć zdrowie.
- 00:28:30 - To prawda.
- 00:28:35 - Ciężko mi oddychać.
- 00:28:38 - Działa?
- 00:28:44 - Już czuję, że w płucach ten pewno mam.
- 00:28:51 Oby minęło.
- 00:28:53 - No, tato...
- 00:28:54 - Jak jednego dnia śniło mi się, że wynik badania
- 00:28:59 wyszedł, że jestem zdrowy, to tak się tego dnia dobrze czułem, że w życiu tak się nie czułem.
- 00:29:08 Taki pełny energii, wszystko, wiesz...
- 00:29:14 Czasami lepiej być nieświadomym.
- 00:29:21 - No, ale tak, to przynajmniej walczysz.
- 00:29:23 - Oj tam, walczyć to...
- 00:29:24 - No co? No coś... coś leczy.
- 00:29:28 - Ale ciężka ta walka.
- 00:29:31 - No, gdyby nie naświetlanie, to już by cię nie było.
- 00:29:35 - No, nie byłoby i nie wiem, czy to ten...
- 00:29:41 (kaszel)
- 00:29:48 - Oj, tatko, tatko.
- 00:29:58 - Wiesz, podnieś mnie troszeczkę, bo mi...
- 00:30:02 Tą ręką.
- 00:30:05 - Poczekaj, bo już teraz to jestem dobry, już wiem jak to...
- 00:30:09 - O Jezu, nie, nie, to coś ty zwariował?
- 00:30:11 - No, a co?
- 00:30:12 - Nie, nie, nie...
- 00:30:14 - Tak.
- 00:30:14 - Zupełnie na płasko połóż, bo...
- 00:30:16 - To mów, że chcesz położyć się. Tak?
- 00:30:20 - Nie, wyżej troszkę. O, tak.
- 00:30:22 I tak niech będzie na razie, do końca.
- 00:30:24 - Ale kapryśna jesteś.
- 00:30:27 - A co się dziwisz, taka pogoda.
- 00:30:32 No, nie wiadomo kiedy człowiekiem tąpnie.
- 00:30:36 - No tak. Jednego, to mówią, choroba tąpnie, a drugiego to głupota.
- 00:30:47 Tak to bywa, dla urozmaicenia.
- 00:30:50 - Włosy masz ładne, tylko siwe.
- 00:30:53 (śmiech)
- 00:30:54 - Kręci się w lunaparku.
- 00:30:57 - Karuzela.
- 00:30:58 - No, wreszcie.
- 00:30:59 - Posłuchaj, jak się ma...
- 00:31:00 - Tak, jak w domu, tak i...
- 00:31:01 - Posłuchaj, jak się ma chorobę, to trzeba ją kochać, jak niechciane dziecko.
- 00:31:04 I koniec i musisz to przyjąć do wiadomości.
- 00:31:06 - Święta prawda, święta prawda.
- 00:31:09 - Wiesz, no skoro ból, trzeba się zmierzyć, ale...
- 00:31:13 - No dobra, dobra, dobra już przestań na temat tej choroby,
- 00:31:17 bo inaczej, to nic nowego na tym bożym świecie nie znajdziemy.
- 00:31:23 Wiesz, popatrz przez okno, maj na ziemi.
- 00:31:28 - Dobrze, już.
- 00:31:29 - Zobacz, trawa rośnie, drzewa się zielenią, kwiaty kwitną.
- 00:31:33 To jest właśnie ważne.
- 00:31:35 - Pójdziesz do fryzjera.
- 00:31:36 (śmiech)
- 00:31:43 - Pan jest dobrze wychowany i dobrze odżywiony.
- 00:31:46 - O!
- 00:31:47 - No.
- 00:31:52 - U mnie z wychowaniem jako tako, ale z odżywieniem, to w ogóle spadłam i to bardzo.
- 00:31:59 Dobrze, że nie na głowę jeszcze.
- 00:32:01 (śmiech mężczyzny)
- 00:32:02 - No.
- 00:32:07 - Proszę pana, jaka to u nas jest kultura.
- 00:32:09 Wypił piwo, a puszkę rzucił przez szybę, przez okno.
- 00:32:13 (śmiech)
- 00:32:14 - No nie, no tego już wie pan co?
- 00:32:17 - No, pewnie.
- 00:32:22 - Albo sąsiad z góry będzie palił i pet rzuci na klatce schodowej, że panu by na głowę spadł.
- 00:32:28 - O, to, to, to, to.
- 00:32:29 - Gdzie kultura u nas jest?
- 00:32:34 - Nasz kraj, wie pani, nie może być bez bata.
- 00:32:37 On musi mieć bat.
- 00:32:38 - Tak.
- 00:32:38 - I to mocny bat.
- 00:32:41 Oni tam mówią o tych komunistach.
- 00:32:43 Ja to tam też za tym nie jestem, ani za tym,
- 00:32:45 bo człowiek chodzi do kościoła, a tam...
- 00:32:48 - Ja za komunistów to miałam pracę, wszyscy mieli pracę, wszyscy mieli dobrze, proszę pana.
- 00:32:51 - O, to, to, to i każdy zarabiał parę złotych...
- 00:32:54 - A co mi jest po Solidarności, jak ja mam źle.
- 00:32:55 - O! O, o, o.
- 00:32:59 - O, kurdę, widzi pani, przegapiliśmy.
- 00:33:01 - Ja chcę żyć!
- 00:33:02 - Tak.
- 00:33:02 - A żeby żyć, to trzeba mieć pieniądze.
- 00:33:04 - Właśnie.
- 00:33:07 [off: pielęgniarka] Ile razy będziecie dzwonić?
- 00:33:10 - Proszę?
- 00:33:11 [off: pielęgniarka] A, to dwie osoby w końcu dzwonią?
- 00:33:13 - Ja dzwoniłam.
- 00:33:14 [off] No, i ja już przyszłam.
- 00:33:15 - No i ślicznie dziękuję, o.
- 00:33:20 Zakręciłam siostrzyczko.
- 00:33:24 - Ze złości ja się napiję wody.
- 00:33:26 Troszeczkę mi tu coś...
- 00:33:29 Otworzysz?
- 00:33:35 Znowu się rąbnęłeś?
- 00:33:36 - No.
- 00:33:37 - Kluczem, tak?
- 00:33:39 - Nie, skrzynię montowałem. W Kadecie.
- 00:33:46 Taka łapa tam jest, co podtrzymuje, wiesz, tę skrzynię
- 00:33:50 i ja tam na jedną przykręciłem, a druga mi nie chciała się tam trafić.
- 00:33:55 I w pewnym momencie fuuu wszystko.
- 00:33:58 Lewarek się opuścił, poszło.
- 00:34:01 - I, oczywiście, pół samochodu wylądowało na twojej dłoni.
- 00:34:03 - Nie, skrzynia tylko. Na palce.
- 00:34:09 Taka mała zabawka.
- 00:34:12 Przycisnęło i stało się.
- 00:34:14 - To ty... Słuchaj, wiesz co, musisz zacząć dbać o siebie.
- 00:34:16 - Proszę?
- 00:34:17 - Ty musisz zacząć dbać o siebie.
- 00:34:19 Bo tu ja jestem chory, ale ty wyglądasz gorzej niż ja.
- 00:34:23 - No, musisz dbać o siebie, musisz.
- 00:34:24 - No, mówię o tobie, słuchaj.
- 00:34:28 - Wrócę do domu i się wyśpię, będzie wszystko dobrze.
- 00:34:35 No.
- 00:34:44 - Ale wiesz, co ci mamo powiem?
- 00:34:46 - Mmm...
- 00:34:47 - Po tym szczycie, co teraz był...
- 00:34:49 - Mhmm...
- 00:34:50 - ...to jednak już do końca się przekonałem, że nie politologia, tylko stosunki międzynarodowe.
- 00:34:55 - Mówiłam? Mówiłam?
- 00:34:57 - Że to mnie bardziej kręci.
- 00:35:00 Ty wiesz, mamo, ostatnio tak, kurczę, się tak zastanawiałem,
- 00:35:04 dlaczego ja nie startuję na prawo.
- 00:35:10 Widzisz, mamo, nie przydałby ci się prawnik w rodzinie?
- 00:35:13 - To jeszcze nie jest powiedziane, że nie będzie.
- 00:35:15 No kto ci nie da drugiego kierunku studiować?
- 00:35:20 Widzisz, mamo, ja się zupełnie nie zastanawia...
- 00:35:23 znaczy zastanawiałem się i nic mi do głowy nie przychodzi, co ja będę robił,
- 00:35:29 jak faktycznie się nie dostanę nigdzie.
- 00:35:31 Ale tak na poważnie, że nie wiem, czy naprawdę się rozejrzeć za jakąś pracą,
- 00:35:36 czy myśleć o poprawie matury, czy nie wiem...
- 00:35:41 Krzysiek, nie masz złej tej matury, bez przesady.
- 00:35:43 Ty nie masz tam po trzydzieści parę procent, no dzieciaku.
- 00:35:46 Ponad siedemdziesiąt procent, to...
- 00:35:48 - No właśnie, mówię, co, co robić?
- 00:35:49 - Szkołę policealną jakąś, przejrzeć, jakąś alternatywę znaleźć.
- 00:35:53 - No, ale co? Po co mi szkoła policealna?
- 00:35:56 - Przecież szkoły policealne trwają dwa lata,
- 00:35:57 no to przecież można albo szkołę kończysz
- 00:35:59 i na studia możesz zdawać, co roku.
- 00:36:01 - No, wiem, rozumiem.
- 00:36:02 - No.
- 00:36:07 [off: pielęgniarka] I u pana już się kończy, już zaraz robimy.
- 00:36:10 - Niech siostra puści tak biegiem może to.
- 00:36:13 Do wszystkich będzie siostra przychodzić.
- 00:36:16 O, i już wylatuje.
- 00:36:23 [off: pielęgniarka] Proszę teraz często oglądać rękę, dobrze, w czasie tej buteleczki, dobrze?
- 00:36:27 - Dobrze.
- 00:36:28 [off] Gdyby się tu cokolwiek zaczerwieniło,
- 00:36:29 nawet kropeczka, kreseczka, cokolwiek, to od razu proszę zamknąć i do nas dzwonić.
- 00:36:34 - Dobrze.
- 00:36:36 (odgłos oddalających się kroków)
- 00:36:40 - Jak tam ci leci te... to badanie?
- 00:36:42 - Słucham?
- 00:36:43 - To badanie, co żeś nastawił. Jak ono leci?
- 00:36:45 - To znaczy tak: to, co zrobiliśmy, te źródło światła,
- 00:36:50 no, laserowe, padało na... modulować, czyli tworzyć sygnały, wiesz,
- 00:36:56 odpowiedniej długości i żeby to trwało w... no, w femtosekundach, po prostu.
- 00:37:02 Nie pizo-, tylko femto-.
- 00:37:03 I żeby były idealne, po prostu, zsynchronizowane w czasie.
- 00:37:08 - To co? Jeszcze za życia przeczytam?
- 00:37:12 - No to co...
- 00:37:13 - Pracę?
- 00:37:13 - No, pewnie, że... No, pewnie.
- 00:37:17 - No, co, no, pytam.
- 00:37:20 - No, to w ciągu... Od września.
- 00:37:22 Od września zacznę pisać.
- 00:37:26 - Dobrze, żeście się uczyli, to, to nawet mi jest lżej walczyć z chorobą.
- 00:37:33 - Czy zejdę, czy nie zejdę z tego świata, to nie boję się.
- 00:37:37 - Mhmm...
- 00:37:38 - Dlatego jestem taki, można powiedzieć, optymistycznie nastawiony.
- 00:37:46 - No i tak powinno być. Masz nie myśleć...
- 00:37:48 - No i powinno tak być, no.
- 00:37:50 - Bo już jesteśmy dorośli...
- 00:37:52 - Także...
- 00:37:53 - ...tylko myśleć o tym, żeby... Nie stresować się tato.
- 00:37:57 - Tak.
- 00:37:58 - Nie stresować się. I już.
- 00:38:04 - Nieraz się rozważa, że człowiek chory to jest takim
- 00:38:11 kijem, takim, można powiedzieć, niepotrzebnym.
- 00:38:15 - Ale, że co, że...?
- 00:38:16 - W domu. Utrudnieniem.
- 00:38:22 - Ale, to czujesz się albo, że jesteś... obciążasz nas?
- 00:38:26 Znaczy, że chorujesz?
- 00:38:26 - Tak, tak się czuję.
- 00:38:28 - Aaaa...
- 00:38:30 - To nie jest przyjemne, że potrzebujesz pomocy.
- 00:38:34 Od kogoś. Jak człowiek jest nauczony, że sam sobie wszystko... ze wszystkim radzi.
- 00:38:40 - A jak mnie wychowywałeś i tak dalej, to też obciążałem twoje... twoje życie, byłeś...
- 00:38:45 - Ale, że jak jest człowiek zdrowy, inaczej myśli.
- 00:38:48 - No, ale no to teraz jest na mnie kolej, żebym się opiekował tobą.
- 00:38:55 Oooo. Zaciśnij, tato, już się skończyła.
- 00:39:00 (cichy szelest liści za oknem)
- 00:39:05 - Kotuś, a co pan tak mało to okno otworzył?
- 00:39:09 Nie będzie na panią wiało, kochanie?
- 00:39:11 Bo tu jest strasznie duszno.
- 00:39:14 (westchnienie)
- 00:39:16 - Ja tego wszystkiego już nie wytrzymam.
- 00:39:25 Ciężko to wszystko.
- 00:39:27 Już z tego wszystkiego nic nie rozumiem. Nic.
- 00:39:33 (płacz)
- 00:39:34 No, przecież...
- 00:39:36 (szloch)
- 00:39:45 - Może jakąś maść iść kupić czy coś?
- 00:39:47 - Nie, nie,to musi mi samo przejść.
- 00:39:49 Ja już za dużo Ketonalu wzięłam.
- 00:40:00 (pikanie)
- 00:40:03 [off: pielęgniarka] Słucham.
- 00:40:04 - To ja. Poproszę o zmianę.
- 00:40:07 [off] Tak, tak.
- 00:40:10 - A u mnie może kapać trochę szybciej?
- 00:40:13 - Mój mąż mi ostatnio zwrócił uwagę, że on to widzi,
- 00:40:16 że ja to tylko syn i syn, i syn, i syn.
- 00:40:21 - No tak, no ale jeżeli to jest małe dzieciątko,
- 00:40:23 to przecież, no, ono potrzebuje ciebie bardzo bardzo teraz, no.
- 00:40:28 - Tak jak się patrzy na takie maleństwo,
- 00:40:30 które patrzy na ciebie i uświadamiasz sobie, że musisz je nakarmić, przewinąć,
- 00:40:35 że musisz się opiekować nim, to... niesamowicie pomaga.
- 00:40:40 (odgłos przelatującego samolotu)
- 00:41:07 - No, ciekawe, jak to będzie u nas.
- 00:41:10 - No, może będzie fajnie.
- 00:41:12 - No, ciekawe, jak to w ogóle się uda.
- 00:41:22 - Mama mówiła, żebyśmy na drugie nazwali Franciszek.
- 00:41:25 (śmiech)
- 00:41:27 - Jakoś po dziadku, tak, twoim, czy coś?
- 00:41:29 - No.
- 00:41:30 - Po którym?
- 00:41:31 - Po jej ojcu.
- 00:41:33 - Tak?
- 00:41:36 - I twojej mamie się podoba.
- 00:41:39 Nie podoba ci się?
- 00:41:41 - Muszę się zastanowić.
- 00:41:42 - To się zastanawiaj, bo luty zaraz, a ty jeszcze będziesz się zastanawiał.
- 00:41:52 Masz mało czasu.
- 00:41:55 Dziecko skacze w brzuchu fikołki.
- 00:41:57 - Skacze?
- 00:42:00 - Widzisz?
- 00:42:01 - Mhmm... Skacze.
- 00:42:03 - Znaczy nogami chyba tak kopie. No, ale jak?
- 00:42:07 Nie wiem, co on robi.
- 00:42:18 Takie mam wrażenie, jakby z jednej strony na drugą przechodził.
- 00:42:28 - No i co jeszcze mówił ten doktor?
- 00:42:34 A mówiłaś mu, że się zastanawiasz nad tym, żeby przerwać tą chemię?
- 00:42:38 - Nie.
- 00:42:40 - On nadal się trzymał tego, że to ma być poród i usunięcie piersi jednocześnie?
- 00:42:47 - No, chyba tak. Nic nie mówił.
- 00:42:56 Zdania nie zmienił w przeciągu miesiąca.
- 00:42:59 (kaszel)
- 00:43:01 I też mówili na przykład o rekonstrukcji, że można.
- 00:43:05 Że normalnie ładniejsze niż swoje.
- 00:43:07 (śmiech mężczyzny)
- 00:43:09 Tak mówili.
- 00:43:10 - To dobrze.
- 00:43:18 - Adam. A ciekawe jak ja się będę czuła po obu.
- 00:43:33 - Tak... Taką mam ogromną w sobie siłę i chęć życia
- 00:43:38 i widzę, że pomimo tego mam co tydzień nowy guz.
- 00:43:44 I już wtedy tak troszeczkę mi to zbija z tropu na parę dni.
- 00:43:47 Zawsze te pierwsze dni muszę to jakoś przetrawić,
- 00:43:52 a dopiero później zaczynam znów na nowo wierzyć.
- 00:44:02 - Mój mały, jak zachorowałam, to często zadawał mi pytania o śmierć.
- 00:44:08 Czy ja kiedyś umrę? Jak tam będzie?
- 00:44:12 Gdzie ja trafię po śmierci? Jakie jest niebo?
- 00:44:16 - Znaczy on pytał o siebie, tak?
- 00:44:17 - Słucham?
- 00:44:17 - O siebie?
- 00:44:18 - O siebie, o siebie pytał. I to bardzo często.
- 00:44:23 Ale nigdy nie zadawał mi pytania o mnie.
- 00:44:27 I tak... Tak się trochę jakby czaję do tego, ale jakby nie,
- 00:44:32 jakbym ja nie była gotowa na to.
- 00:44:34 Czegoś się boję, jakieś mam...
- 00:44:37 I cały czas miałam nadzieję, że może się poprawi, może z tego już wyjdę.
- 00:44:42 Że już nie będzie przerzutów i że będę mogła mu tylko powiedzieć radosne nowiny.
- 00:44:51 A wiesz, że chciałabym leżeć koło domu, nie na cmentarzu.
- 00:44:55 Dziwne, nie? Ale tak jest.
- 00:44:58 Tak bym chciała być blisko nich.
- 00:45:02 Tak bym chciała być w ogrodzie pochowana.
- 00:45:06 (szum przejeżdżających samochodów zza okna)
- 00:45:17 - Męża mam tak załamanego, że to się w głowie nie mieści.
- 00:45:22 Rodzinę okłamuję, że jest dobrze.
- 00:45:28 Ale... Nie chcę nawet mówić...
- 00:45:33 (płacz)
- 00:45:36 - Będziemy ryczały?
- 00:45:39 - Nie. Nie chcę nawet gadać.
- 00:45:46 - Bardzo ciężki temat, no niestety.
- 00:45:52 Bardzo.
- 00:45:55 Mój mąż... jest mi go szkoda.
- 00:46:06 Czasami w chwilach takich...
- 00:46:10 no może trochę takich właśnie tak, jak wczoraj, na przykład.
- 00:46:12 Troszeczkę, no, bo tak właściwie on ma cierpliwość na krańcu i ja często też.
- 00:46:19 No i czasami nie potrafimy sobie tak jakoś ustąpić.
- 00:46:25 No i każdy ma swoją rację i ja mówię:
- 00:46:27 "No dobrze, już się niedługo z tą zołzą będziesz żegnał, więc idź sobie poszukaj drugiej."
- 00:46:34 A, ta, mówię, taka niedobra.
- 00:46:35 - Ale nie można tak, lalciu. Pani tak nie robi.
- 00:46:39 Nie można tak, lalciu, oni są najbiedniejsi ci nasi wokół nas.
- 00:46:43 - Wiem, że taka jestem złośliwa...
- 00:46:45 - Ja też czasem potrafię być niegrzeczna, ale...
- 00:46:47 - Złośliwa jestem.
- 00:46:49 - Tak nie można.
- 00:46:52 - A to po prostu już taka już...
- 00:46:54 No, bo człowiek w złości, to odczuwa takie...
- 00:46:56 - Ale pani tak nigdy nie mówi.
- 00:46:58 Niech pani tak nigdy nie mówi.
- 00:47:08 - Chociaż mam mało takich dni zwątpienia, ale mam.
- 00:47:14 Parę razy myślę sobie:
- 00:47:16 "A jakby tak tabletki jakieś zjeść?"
- 00:47:18 (śmiech)
- 00:47:20 Sporą ilość.
- 00:47:21 Ale już odechciało mi się jeść tabletek, a nic innego sobie zrobię.
- 00:47:27 Nie potnę się, nie utopię, nie, bo jestem za bardzo tchórz, niestety.
- 00:47:35 Dziecko wyjechało bardzo daleko, w zimny kraj.
- 00:47:40 Ja nie mogę jechać, bo nie mogę zmieniać klimatu na taki surowy.
- 00:47:45 Czasem przysyłają mi po kawałku tej Islandii.
- 00:47:49 Przysłali mi taka skałkę, tą... wulkaniczną,
- 00:47:57 to po prostu uwielbiam to wąchać, choć to śmierdzi jakimś takim dymem, diabłem, nie wiem czym.
- 00:48:03 Ale to jest chyba specjalnie... spadła dla mnie ta skałka, bo po prostu,
- 00:48:09 jak ja jej się nawącham, nagryzę, to lepiej się czuję.
- 00:48:12 (śmiech)
- 00:48:16 Już nie myślę w każdym razie o samobójstwach, przynajmniej.
- 00:48:27 Bo to najgorsze, co można wygłupić się chyba jednak, bo życie jest jedno.
- 00:48:35 Potem już nikt cię nie podźwignie, żeby zmartwychwstać.
- 00:48:50 (odgłos zbliżających się kroków)
- 00:48:57 - Wie pani, he, he, dlaczego warto żyć?
- 00:49:02 Bo każdy dzień jest inny.
- 00:49:04 Nawet w długości dnia.
- 00:49:09 I każdy niesie coś nowego ze sobą.
- 00:49:12 To dzisiaj tak było.
- 00:49:15 W nocy nawet się obudziłem, a mam tak okno ustawione jakoś, że gwiazdę, ale...
- 00:49:22 nie wiem, to, to nie Mars, chyba Mars.
- 00:49:27 I ta gwiazda się przesuwa w nocy.
- 00:49:30 Zanim przejdzie przez całą szybę, wie pani, to patrzę na nią i sobie mówię:
- 00:49:35 "O, moja gwiazda się pokazała."
- 00:49:38 I to też jest piękne.
- 00:49:41 (głosy ptaków zza okna)
- 00:49:47 (odgłos przelatującego samolotu)
- 00:50:00 - A obiecywali, że się nie przerzuci, nie?
- 00:50:07 Ale to skórkowaniec się wziął i przerzucił i koniec.
- 00:50:15 - Ja już nie mówię, żeby... żeby się tam wyzdrowieć,
- 00:50:19 ale żeby się zatrzymać jeszcze tak z dyszkę.
- 00:50:27 Ale jak będzie, to wszystko w rękach Boga.
- 00:50:32 Zobaczymy.
- 00:50:41 Madziu, tam chusteczki moje są.
- 00:51:01 Prawdę mi powiedział ten egzorcysta, że trzeba wierzyć.
- 00:51:10 Mądry człowiek.
- 00:51:15 No, powiedział do mnie, że ty, dziecko, sobie nawet nie wyobrażasz, jak tam jest pięknie.
- 00:51:19 Naprawdę tak mi powiedział.
- 00:51:24 No.
- 00:51:30 (odgłosy kroków)
- 00:51:38 - No, a, ale, wie pan, tu nie ma silnych, jeśli idzie o to.
- 00:51:42 (śmiech)
- 00:51:44 To są choroby, tu nie ma kozaków.
- 00:51:49 (śmiech)
- 00:51:49 Chemia jest mocniejsza, tylko ja jestem coraz słabszy.
- 00:51:52 Na tym wic polega.
- 00:51:55 Na tym właśnie wic polega.
- 00:51:57 Że ta chemia krążenia osłabia człowieka.
- 00:52:00 Z człowieka robi się, za przeproszeniem, dętka.
- 00:52:08 Albo być twardym i trochę powalczyć.
- 00:52:12 Powalczyć. Walka polega, ja wiem na czym?
- 00:52:16 Na przełamywaniu samego sie... własnej słabości chyba, prawda?
- 00:52:22 Na tym rzecz polega.
- 00:52:31 Wie pan, egzaminem to jest dla mnie w tej chwili nawet posłanie.
- 00:52:41 Jak się wstanie z tego, wie pan, tapczanu.
- 00:52:44 Czy mam posłać teraz, czy za godzinę, dwie lub nie warto słać.
- 00:52:52 (głos załamuje się) Bo słaby jestem.
- 00:53:05 (płacz, westchnienie)
- 00:53:19 [off: głos kobiecy] Pan Kozerski Stanisław.
- 00:53:24 [off: ten sam głos] A to musi być łóżko?
- 00:53:26 - Patrzę na linię życia.
- 00:53:28 - Tutaj jest taka rozgałęziona. Weź tak zegnij.
- 00:53:33 Tutaj masz.
- 00:53:34 - Łączy się.
- 00:53:36 - Tylko taka cienka linia taka. Cieniutka.
- 00:53:42 Tutaj znowu.
- 00:53:50 - No, łączy się, ale bardzo cieniutko łączy się.
- 00:53:56 - Ale się łączy.
- 00:53:57 - No, ale się łączy.
- 00:53:59 (śmiech)
- 00:54:08 - Dobra, może być.
- 00:54:10 - Wygląda na to, Michał, że minął nas... Co?
- 00:54:12 - Spuchły ci troszeczkę nogi widocznie.
- 00:54:18 Ojej. Jest, dobrze.
- 00:54:24 Chcesz nałożyć marynarkę, czy...?
- 00:54:25 - Tak.
- 00:54:30 Patrz, jak schudłem.
- 00:54:33 - Jeszcze schudłeś? Nie. Przecież przytyłeś.
- 00:54:37 Czekaj, czekaj. Masz? O, jest.
- 00:54:43 Dobra.
- 00:54:44 - Dziękuję.
- 00:54:47 - Już, zbieramy się. Dobra.
- 00:54:55 [off: pielęgniarka] To jest mało sympatyczne, ale wytrzymamy, prawda?
- 00:54:59 - O, przecież...
- 00:55:00 [off] I tu bach, mocno, o, tak. Dobrze?
- 00:55:03 - OK.
- 00:55:07 - Dziękujemy.
- 00:55:08 [off: pielęgniarka] Ja też.
- 00:55:14 - No, nareszcie.
- 00:55:15 - Nareszcie.
- 00:55:17 - Dziewięć tygodni.
- 00:55:22 - Ostatni raz.
- 00:55:23 (odgłos cmoknięcia)
- 00:55:25 - No. Oby nie musiało być powtórki.
- 00:55:27 - Nie będzie powtórek.
- 00:55:32 (odgłos przelatującego samolotu)
- 00:56:28 (odległy szum z ulicy)
Opis materiału
Opis powstał w oparciu o tekst autorstwa Tadeusza Sobolewskiego z książeczki dołączonej do wydawnictwa DVD Polska Szkoła Dokumentu | Paweł Łoziński.
Paweł Łoziński (ur. 4 grudnia 1965 w Warszawie) – reżyser filmów dokumentalnych. Absolwent PWSFTviT w Łodzi (1992). Jego najgłośniejsze filmy to Miejsce urodzenia (1992), Sto lat w kinie (1995), Siostry (1999) i Taka historia (1999). Producent cyklu dokumentalnego Mój spis powszechny (2002). Otrzymywał wiele nagród i wyróżnień, m.in.: Złotego Lwa w Gdyni za swój debiut reżyserski Kratka (1996), Nagrodę Specjalną na Berlinale (1997), czy pięć różnych statuetek Krakowskiego Festiwalu Filmowego (Złotego Krakowskiego Lajkonika, Srebrnego Smoka oraz Nagrodę Specjalną za film Siostry w 1999, Srebrnego Lajkonika za Chemię w 2009 oraz Srebrny Róg za Ojciec i syn w 2013 roku). Jest najstarszym synem dokumentalisty Marcela Łozińskiego i bratem pisarza Mikołaja Łozińskiego.
Wielokrotnie nagradzany dokument o ludziach zmagających się z rakiem,
zrealizowany w warszawskim Centrum Onkologii. Paweł Łoziński przygląda się
swoim bohaterom w skupieniu, z subtelnością i ciepłem, pokazuje ich emocje i
codzienne zmagania.
Reżyser tak wspominał pracę nad filmem:
Spędziliśmy w Instytucie Onkologii z operatorem Kacprem Lisowskim 45 dni zdjęciowych. Nie mieliśmy problemów ze znalezieniem ciekawych bohaterów. Mówiąc trochę cynicznie: chcesz mieć profesora uniwersyteckiego, czekasz tydzień, chcesz mieć rolnika, czekasz trzy dni. Spotkałem tam też dwóch znanych reżyserów. To bardzo demokratyczna choroba. Pytali nas: o czym robicie film? O chorobie – odpowiadałem. – Ale co właściwie chcecie powiedzieć? – dopytywali się – że to śmiertelna choroba? Nie – mówiliśmy – robimy film o tym, że jest nadzieja, że z tą chorobą można wygrać, że warto walczyć. Wtedy zgadzali się na zdjęcia, byli po naszej stronie. Decydowali się opowiedzieć o sobie, żeby pomóc innym. Ciasna salka szpitalna zamieniała się w studio. Kacper ustawiał światła – fabularne oświetlenie, 2-3 lampy, statywy, blendy, zasłonięte okna. Pielęgniarki slalomem między statywami donosiły kolejne butle. A pacjenci już po chwili zapominali, że są filmowani.
Tam, na oddziale, co chwila muska się śmierć. Skala jest niewyobrażalna. Sześć sal, w każdej sali sześć łóżek. Dziennie przewija się dwieście osób. Tygodniowo – tysiąc. To, że ktoś przestaje przychodzić, jest właściwie niezauważalne: nie wiadomo, czy skończył kurację, czy czeka z chemią na lepsze wyniki badań krwi, czy zrezygnował, czy umarł. Pani Ela – jedna z naszych bohaterek, wspaniała, dodająca innym otuchy – nie żyje. Połowa przeżyła. Najmłodszy, Krzysio, dostał się na studia. Emilian się ożenił. Dziewczyna w ciąży urodziła zdrowe dziecko. Kasia Maciejko-Kowalczyk miała ze mną montować Chemię, ale nie zdążyła, zastąpiła ją Dorota Wardęszkiewicz. Kasia była już chora, kiedy przeglądaliśmy razem materiały. Siedziała przy stole montażowym, z rurką tlenową, a na ekranie przed sobą miała ludzi równie ciężko chorych. Może myślała, że to film o niej samej?
To ona podsunęła mi formę. Namówiła, żeby nie pokazywać lekarzy, pielęgniarek, aparatury, żadnych elementów szpitalnych – tylko ciasne portrety ludzi. Bezczas. I pory roku mijające za oknem. Chemia to film o życiu. Życie wydaje się wspaniałe z tamtej perspektywy. Chcieliśmy zrobić film nie o raku, ale o sile, która w każdym z nas drzemie, z której na co dzień nie zdajemy sobie sprawy.
Opis powstał w oparciu o tekst autorstwa Tadeusza Sobolewskiego z książeczki dołączonej do wydawnictwa DVD Polska Szkoła Dokumentu | Paweł Łoziński.
Paweł Łoziński (ur. 4 grudnia 1965 w Warszawie) – reżyser filmów dokumentalnych. Absolwent PWSFTviT w Łodzi (1992). Jego najgłośniejsze filmy to Miejsce urodzenia (1992), Sto lat w kinie (1995), Siostry (1999) i Taka historia (1999). Producent cyklu dokumentalnego Mój spis powszechny (2002). Otrzymywał wiele nagród i wyróżnień, m.in.: Złotego Lwa w Gdyni za swój debiut reżyserski Kratka (1996), Nagrodę Specjalną na Berlinale (1997), czy pięć różnych statuetek Krakowskiego Festiwalu Filmowego (Złotego Krakowskiego Lajkonika, Srebrnego Smoka oraz Nagrodę Specjalną za film Siostry w 1999, Srebrnego Lajkonika za Chemię w 2009 oraz Srebrny Róg za Ojciec i syn w 2013 roku). Jest najstarszym synem dokumentalisty Marcela Łozińskiego i bratem pisarza Mikołaja Łozińskiego.
SKOMENTUJ
Dodaj komentarz.Poniżej znajduje się wtyczka systemu komentarzy DISQUS. Została ona napisana w html5, dlatego upewnij się czy Twój czytnik ekranu go wspiera. Oficjalnie wspierane przez DISQUS czytniki to VoiceOver i NVDA.
Przemieszczając się przyciskiem tab po kolejnych polach wtyczki, w 9 kroku (po pozycji udostępnij) możnesz wpisać treść komentarza. Jeśli jesteś już zalogowany zatwierdzić wysłanie Twojego komentarza możesz w kroku 10.
Jeśli nie jesteś zalogowany do systemu DISQUS możesz to zrobić w kroku 10. Możesz również logować się poprzez konta Facebook, Twitter lub Google+ w krokach kolejno 11, 12 i 13. W celu zarejestrowania nowego konta w DISQUS podaj swoje dane, w kroku 15 imię, 16 e-mail, 17 hasło. Zatwierdzić wysłanie komentarza można w kroku 18. comments powered by Disqus